Deklarując się jako ruch antysystemowy, a więc rewolucyjny, nacjonaliści zdecydowali się na walkę z zastaną rzeczywistością – z wszelkimi przejawami braku wolności, sprawiedliwości czy wyzysku całych narodów i grup społecznych. Obecny system opanował rzeczywistość na zasadzie totalnej, wkradł się w każdy zakątek ludzkiego życia, czy to w kwestiach kultury, ekonomii, przekazu medialnego, szeroko rozumianej polityki czy stosunków społecznych i przez to wszystkie te elementy są ze sobą ściśle powiązane. Ta totalność systemu powoduje, że walka z nim musi się odbywać na każdej płaszczyźnie, ponieważ zaniedbanie którejkolwiek z nich spowoduje, iż zmiany, które chcemy zaprowadzić będą iluzoryczne i krótkotrwałe. A nas nie interesuje przecież powierzchowna wolność czy sprawiedliwość lecz głębokie przemiany, które będą możliwe jedynie po całkowitym obaleniu zastanej rzeczywistości. Jednym z głównych filarów obecnego systemu są kwestie ekonomiczne i to o nich będzie mowa w poniższym tekście.
Ekonomiczne podziały wewnątrz narodu
Obecnie to właśnie kwestie ekonomiczne są czynnikami dzielącymi naród, ponieważ decydują o miejscu, jakie człowiek zajmuje w społeczeństwie. Przy nich bledną różnice poglądów, wyznania lub jego braku, czy inne czynniki mogące wprowadzać wewnętrzne podziały. Coraz mniejsze znaczenie ma to, jakim ktoś jest człowiekiem pod względem moralnym, jakie ma zdolności, wiedzę, jak traktuje innych i czy dba o dobro wspólne, ponieważ o jego statusie decyduje to, ile zarabia i jaka suma widnieje na jego koncie. Dobra materialne decydują o tym, jakie miejsce człowiek zajmuje w społeczeństwie i jak wygląda jego życie. Osoby z niższych warstw społecznych mają niewiele wspólnego z osobami z wyżyn, nie mówiąc już o coraz większej grupie Polaków dotkniętych biedą i ubóstwem, którzy są zupełnie wyrzuceni poza społeczeństwo. Dochody na odpowiednim poziomie są niezbędne, by utrzymać siebie czy swoją rodzinę, a także posiadać środki niezbędne do samorozwoju i działania, dlatego ich brak automatycznie wyklucza człowieka ze sfery życia społecznego, o ile nie życia w ogóle, zamieniając je w zwykłą wegetację.
Podział narodu w warunkach systemu kapitalistycznego jest szczególnie dotkliwy za sprawą zjawiska rozwarstwienia społecznego. Wzrost bogactwa małej grupy ludzi i ubożenie reszty narodu jest zaprzeczeniem sprawiedliwości społecznej i opiera się na mechanizmie wyzysku – ustalone na bardzo wysokim poziomie dochody (i analogicznie – głodowe stawki) nijak mają się do prawdziwej wartości pracy. Nie chodzi tu o postulat zaprowadzenia systemu, w którym każdy zarabia tyle samo, zależność pracy i płacy jest oczywista, jednak musi to być zależność rozsądna i sprawiedliwa, oparta na gospodarce służącej narodowi – nie poszczególnym jednostkom.
Kwestia zatrudnienia i praw pracowniczych
Praca jest nieodłącznym elementem życia każdego człowieka – wykonując pracę, otrzymujemy za nią środki, które są niezbędne do przetrwania. Obecne problemy związane z bezrobociem, głodowymi płacami oraz powszechnością sytuacji, w której człowiek nie jest pewny czy nie zostanie zwolniony z dnia na dzień lub czy jego umowa zostanie przedłużona, prowadzą nie tylko do negatywnych konsekwencji w życiu jednostek, ale mają także fatalne skutki dla społeczeństwa jako całości. Ludzie skupieni na tym, aby utrzymać się na poziomie pozwalającym zaspokoić podstawowe potrzeby nie mają czasu ani siły na głębsze refleksje i podejmowanie prób zmiany systemu, który przecież za ich sytuację odpowiada. Poza biernością i ślepym posłuszeństwem problemy z zatrudnieniem prowadzą do wzrostu egoizmu i wrogości wobec innych, którzy są traktowani jako potencjalna konkurencja w walce o przetrwanie, co dodatkowo rozbija wspólnotę.
Tutaj dochodzi do pewnego błędnego koła – wszystkie elementy socjalne w systemie kapitalistycznym zostały wymuszone przez pracowników, a nie hojnie dane przez kapitalistów z potrzeby serca. Te wszystkie prawa socjalne, z których w dzisiejszym czasie tak łatwo i czasem wręcz dobrowolnie rezygnujemy, były wymuszone groźbą niepokojów społecznych i strajków, które z perspektywy kapitalistów groziły utratą lub zmniejszeniem zysku w stopniu większym niż pójście na postulowane przez pracowników ustępstwa. Niestety, obecnie prawa pracownicze są coraz bardziej ograniczane, a te, które jeszcze się zachowały są nagminnie łamane. Jest to wynik braku kontroli ze strony organów państwa, ale też bierności samych ludzi, którzy wychowani przez demoliberalizm nie potrafią już zjednoczyć się w walce o swoje prawa. Kapitalizm to system, który dba wyłącznie o bogatych – dlatego jeżeli reprezentanci niższych warstw nie zaczną się organizować, ich prawa będą coraz bardziej ograniczane.
Antywspólnotowy charakter kapitalizmu
Samo założenie gospodarki kapitalistycznej opartej na ideologii liberalnej jest w swej istocie antywspólnotowe, a co za tym idzie antynarodowe. Jeżeli chcemy budować nową jakość, dokonać prawdziwego upodmiotowienia narodu, nie jest możliwe utrzymanie systemu gospodarczego na gruncie takiej ideologii, ponieważ egoistycznie pojmowane dobro jednostki zawsze będzie stało w opozycji do dobra wspólnego. Nierówności ekonomiczne powstające w systemie kapitalistycznym, spowodowane czynnikami niezależnymi od człowieka, a więc kwestią urodzenia, miejscem zamieszkania czy znajomościami zawsze będą dzieliły naród i podważały ideę sprawiedliwości społecznej.
Taki egoizm, będący opozycją solidaryzmu, jest nieodłącznym elementem systemu liberalnego, a gospodarka pojmowana w kategoriach jak największego zysku przy minimalnych kosztach (a koszty najlepiej zaoszczędzić na pracownikach…) nigdy nie będzie nacjonalistyczna. Jeśli naszym celem jest naród, rozumiany jako jego członkowie to gospodarka musi być podporządkowana jego dobru, a nie grupie będącej w zdecydowanej mniejszości wobec narodu, właścicieli środków produkcji i przedstawicieli korporacji, którzy nastawieni są tylko na zysk. Wzrost liczby milionerów przy ubożejącym społeczeństwie, gdzie średnia płaca jest w rzeczywistości czymś nieosiągalnym dla ogromnej części obywateli, przekreśla obecnie jakikolwiek solidaryzm społeczny istniejący ponad podziałami ekonomicznymi.
Społeczne konsekwencje gospodarki kapitalistycznej
Najczęściej zauważanym skutkiem gospodarski kapitalistycznej jest powszechny konsumpcjonizm, który stanowi nieodłączny mechanizm działania obecnego systemu – bez ciągłego nabywania dóbr i usług przez konsumentów kapitaliści nie mogliby się wzbogacać jeszcze bardziej, więc różnorodnymi technikami manipulacji wpajane są nam coraz nowsze i zarazem coraz mniej istotne (a czasami wręcz szkodliwe) potrzeby. Ten promowany przez system konsumpcjonizm, będący mechanizmem na pograniczu kwestii społecznych, ekonomicznych i kulturowych to swoisty narkotyk uzależniający całe narody. Pogoń za dobrami, których po głębszym zastanowieniu się nie potrzebujemy stała się czymś powszechnym, akceptowanym, a nawet wymaganym.
Konsumpcjonizm nie dotyczy jedynie sfery dóbr materialnych, ale przejawia się także poprzez możliwość kupowania praw i przywilejów. Bogatych ludzi nie tylko stać na życie lepsze jakościowo, ale także mogą sobie oni pozwolić na większą swobodę pod względem prawnym i możliwość korzystania z dóbr czy podejmowania działań, które powinny być powszechne bez względu na stan majątku.
W końcu konsumpcjonizm prowadzi w także do zaniku wartości i norm społecznych – kiedy życie ludzkie skupia się wokół nabywania coraz to nowszych dóbr i korzystania z usług, powoli zaczyna w nim brakować miejsca na wyższe wartości. Z resztą nawet to, co wcześniej znajdowało się w sferze tych wyższych wartości jak miłość, przyjaźń czy rodzina, powoli staje się dla ludzi jedynie czymś co można kupić, skonsumować i wyrzucić na śmietnik. Drugi człowiek zaczyna być tylko dobrem materialnym do nabycia, a relacje z nim usługą, z której można skorzystać, a w przypadku znalezienia lepszej formy rozrywki zrezygnować z niej.
Płaszczyzny aktywności politycznej
Biorąc pod uwagę powyższe argumenty ciężko nie zgodzić się z tym, że walka na płaszczyźnie ekonomicznej jest niezbędna dla każdego, komu zależy na zaprowadzenia realnej zmiany w społeczeństwie. Głównymi formami sprzeciwu wobec obecnego systemu kapitalistycznego jest demaskowanie jego wad, nadużyć i mechanizmów działania. Może się to odbywać na polu demonstracji, strajków a także poprzez media, w naszym przypadku tylko własne i elektroniczne. I tu nie należy zapomnieć, że nasza krytyka nie jest krytyką reformistyczną mającą uzdrowić stosunki ekonomiczne w ramach obecnego systemu. Nasza krytyka jest krytyką rewolucyjną, a więc taką, która neguje całkowicie zastany system i jego fundamenty – celem nie jest uzdrowienie, a destrukcja i budowa nowego ładu opartego o wspólnotowe wartości. Dlatego też należy uświadamiać społeczeństwo, że za obecny fatalny stan narodu oraz życia jego członków odpowiada w dużej mierze system kapitalistyczny oparty na indywidualizmie, prymacie zysku i egoizmie, a jakiekolwiek jego reformy nie przyniosą realnych i całościowych skutków, bo jest to system wadliwy już u samych swoich podstaw.
Walkę z systemem należy prowadzić na każdym polu. Zaniedbanie któregoś z elementów może łatwo okazać się trudnym do naprawy błędem. Nie interesuje nas przecież tylko walka polityczna, społeczna, ekonomiczna czy kulturowa. Wygrywając lub osiągając sukcesy na jednym polu stwarzamy sytuację, w której nasz ruch nie jest antysystemowy a np. tylko prospołeczny, czy skupiający się tylko na polu kwestii socjalnych. Realna antysystemowość, jeśli jej celem jest zmiana rzeczywistości wymaga działania we wszystkich kierunkach. Większość ludzi, także w środowiskach pokrewnych do naszego, uważa kapitalizm za pewien rodzaj dogmatu, nie widzi możliwości zmiany tego systemu na inny, lepszy. Dlatego naszym celem powinno być pokazanie, że perspektywa zmian jest nie tylko realna, ale i konieczna.
U podstaw takiego dogmatycznego spojrzenia na obecny system leży wiele czynników, takich jak wrodzona bierność, niechęć do działania w sferze publicznej, wszechobecna indoktrynacja medialna, strach przed konsekwencjami czy też po prostu brak świadomości. Jednak nikt nie zmieni rzeczywistości za nas, nie możemy liczyć na to, że pojawi się ktoś, dzięki któremu nagle zacznie się żyć ludziom lepiej, ponieważ wspólnotowość zakłada aktywny udział całego społeczeństwa w budowaniu jego struktur. System postawiony na chorych, niesprawiedliwych przesłankach zawsze będzie chory i niesprawiedliwy – nas interesuje jego zburzenie i budowa nowego porządku opartego o nacjonalistyczne oraz wspólnotowe idee.
KR