Kurdyjskie milicje operujące w północno-wschodniej części Syrii w ostatnich dniach przeprowadziły aresztowania, którymi dotknięci zostali przede wszystkim arabscy kandydaci w zbliżających się wyborach samorządowych. Najprawdopodobniej trafili oni do więzień tylko z powodu swojego pochodzenia, a także popierania władz w Damaszku, co nie podoba się skrajnej kurdyjskiej lewicy rządzącej samozwańczą Demokratyczną Federacją Północnej Syrii.
Aresztowań w północno-wschodniej części Syryjskiej Republiki Arabskiej dokonała Asayish, czyli siły policyjne samozwańczej Demokratycznej Federacji Północnej Syrii. Objęci zostali nimi arabscy kandydaci w zbliżających się wyborach samorządowych, mieszkający głównie na terenie miasta Al-Kamiszli położonego przy syryjsko-tureckiej granicy. Arabowie zgłosili się wcześniej do startu w wyborach samorządowych organizowanych przez władze w Damaszku, które będą pierwszymi od wybuchu wojny.
Według dostępnych informacji przeprowadzenie głosowania zostało wcześniej ustalone, a biuro wyborcze w Al-Kamiszli otwarto na mocy porozumienia pomiędzy syryjskim rządem a kurdyjską skrajną lewicą tworzącą władzę samozwańczej autonomii w tej części Syrii. Zatrzymani arabscy kandydaci, mimo protestów lokalnej syryjskiej administracji, jak dotąd nie zostali wypuszczeni z więzienia.
W ostatnim czasie, według nieoficjalnych informacji, miało dojść do poważnych rozmów pomiędzy rządem Syryjskiej Republiki Arabskiej a Syryjską Radą Demokratyczną, czyli kurdyjskim organem mającym poparcie Stanów Zjednoczonych. Jak na razie negocjacje spowodowały między innymi oddanie Damaszkowi kontroli nad częścią pól naftowych, ale nie osiągnięto jeszcze porozumienia dotyczącego autonomii północno-wschodniej części kraju.
Na podstawie: almasdarnews.com, aa.com.tr/en.