Dwie ciężko ranne osoby to bilans dzisiejszych działań sił specjalnych Kosowa, atakujących mniejszość serbską zamieszkującą północną część samozwańczej republiki. Kosowscy Serbowie w związku z tymi wydarzeniami proszą państwo serbskie o ochronę, zapowiadając jednocześnie odpowiedź na kolejne prowokacje ze strony Albańczyków.
Specjalne jednostki kosowskiej policji najechały na północną część Kosowa pod pretekstem walki z przemytem, aresztując w związku z tym osiem osób. Oficjalnie władze Kosowa mówią o jednym rannym Serbie i sześciu rannych policjantach, natomiast miejscowi Serbowie informują o dwóch poważnie rannych i prawie dziesięciu lżej ranionych osobach.
Prisztina twierdzi, że w miejscowościach Kosovska Mitrovica i Zvečan „grupy przestępcze” miały utrudniać pracę policjantów. Rzekome gangi to tymczasem przedstawiciele serbskiej mniejszości, którzy stawiali barykady z powodu niedawnych prowokacji kosowskich władz, wykorzystujących sprawę samochodowych tablic rejestracyjnych do destabilizowania sytuacji w północnym Kosowie.
Kosowski premier Albin Kurti, odnosząc się do dzisiejszych wydarzeń, wystosował apel do kosowskich Serbów. Stwierdził w nim, że są oni wykorzystywani przez „niektóre serbskie media, chroniące przestępczość, przemyt i korupcję”.
Przedstawiciele kosowskich Serbów spotkali się natomiast z serbskim prezydentem Aleksandarem Vučiciem. Kilku z nich wręcz błagało o ochronę ze strony serbskiego państwa, przypominając Vučiciowi, że jako głowa państwa jest również zwierzchnikiem serbskich sił zbrojnych.
Goran Rakić, szef Serbskiej Listy w Kosowie, podczas rozmów z Vučiciem mówił natomiast o możliwości kolejnych prowokacyjnych akcji ze strony władz Kosowa. Z tego powodu zapowiedział on, że przy następnej okazji kosowscy Serbowie będą się bronić i odpowiedzą wszelkimi możliwymi środkami na agresję Albańczyków. Rakić mówił również o strzelaniu do bezbronnych ludzi przez kosowską policję.
Sam Vučić podczas spotkania zarzucał „jednemu z państw nienależących do Unii Europejskiej” jednoznaczne popieranie Albańczyków, aby w ten sposób „destabilizować sytuację w regionie i w Serbii”. Na razie wykluczył jednak wejście serbskich wojsk na terytorium Kosowa i Metohiji.
Na podstawie: politika.rs, danas.rs, apnews.com.