Od początku roku w Korei Południowej osiedliło się blisko pół tysiąca jemeńskich uchodźców, którzy uciekając przed wojną rozpoczętą przez Arabię Saudyjską i jej sojuszników zaczęli przybywać do tego kraju. Koreańczycy, wiedząc do czego w Europie Zachodniej doprowadziło otwarcie granic dla imigrantów, sprzeciwiają się jednak przyjmowaniu Jemeńczyków, a petycję w tej sprawie podpisało już kilkaset tysięcy osób.
Pod koniec ubiegłego roku Air Asia, czyli najtańsza linia lotnicza na całym kontynencie azjatyckim, uruchomiła bezpośrednie loty z malezyjskiego Kuala Lumpur na południowokoreańską wyspę Czedżu. Z otwarciem połączenia wiązano duże nadzieje, ponieważ Koreańczycy uważali, iż dzięki temu zwiększy się liczba turystów przybywających do Korei Południowej z terenów Azji Południowo-Wschodniej. Dość szybko okazało się jednak, że z lotów korzystają głównie Jemeńczycy.
Wyspa Czedżu jest jedynym regionem Korei Południowej, który nie wymaga od przedstawicielu wielu narodowości żadnych wiz, dlatego ich przedstawiciele mogą przyjeżdżać tam bez posiadania specjalnych pozwoleń. Z tego powodu w ciągu ostatniego półrocza do Korei Południowej przyleciało blisko pół tysiąca Jemeńczyków uciekających przed krwawym konfliktem w swoim kraju. Większość z nich w końcu znalazła się w kręgu zainteresowania ze strony służb imigracyjnych, stąd zostali oni rozlokowani w różnych miejscach kraju.
Koreańskie społeczeństwo jest jednak zaniepokojone faktem przyjmowania uchodźców. Jak informują tamtejsze media, Koreańczycy doskonale zdają sobie sprawę z efektów imigracji z państw muzułmańskich do Europy Zachodniej, stąd nie zamierzają powtarzać błędów Europejczyków. Z tego powodu specjalną petycję do prezydenta podpisało blisko 632 tysiące Koreańczyków, którzy nie chcą przyznania Jemeńczykom oficjalnego statusu uchodźców.
Na podstawie: koreatimes.co.kr.