Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna zaczęła proces zrywania wszelkich kontaktów łącznikowych z sąsiednią Republiką Korei. Od kilku dni Pjongjang ostrzegał Seul przed wysyłaniem materiałów propagandowych na północ, ponieważ mają one godzić w dobre imię północnokoreańskich władz. Właśnie z tego powodu północ ma ponownie z wrogością odnosić się do południa.
O krokach podjętych przez Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną poinformowała tamtejsza Koreańska Centralna Agencja Prasowa. Według jej komunikatu władze w Pjongjangu zdecydują się dzisiaj zerwać wszelkie gorące linie łączące ją z sąsiadem z południa, a następnie także kanały komunikacji łączące ze sobą siły zbrojne obu państw. W kolejnych dniach może natomiast dojść do zakończenia wszelkich innych wspólnych projektów.
Korea Północna właśnie w ten sposób odpowiedziała na brak reakcji Korei Południowej na ostrzeżenia wysyłane jej od kilku dni. Uciekinierzy z KRLD mieli bowiem wysyłać z Republiki Korei materiały propagandowe, w tym również ulotki mające uderzać w dobre imię północnokoreańskich władz. Właśnie z tego powodu w Pjongjangu podjęto decyzję, że do Seulu „należy odnosić się jak do wroga”.
Południowokoreański resort obrony narodowej poinformował, że jego północny sąsiad już wczoraj rano nie odebrał rutynowego telefonu łącznikowego, lecz uczynił to dopiero popołudniu. Jednocześnie Seul ma nadzieję na utrzymanie kontaktu, a także zapowiada dalsze przestrzeganie ogólnie ustalonych zasad w celu dążenia do pokoju i dobrobytu na całym Półwyspie Koreańskim.
Telefon łącznikowy nie został odebrany przez KRLD po raz pierwszy od dwóch lat, czyli od czasu nawiązania kontaktów politycznych pomiędzy oboma krajami. W kwietniu 2018 r. północnokoreański przywódca Kim Dzong Un oraz południowokoreański prezydent Moon Jae-in spotkali się po raz pierwszy, natomiast w tym samym roku w Singapurze doszło do pierwszych rozmów Kima z amerykańską głową państwa, Donaldem Trumpem.
Na podstawie: reuters.com, interia.pl.