Mam nieodparte wrażenie że Autor próbuje zbudować idee „nowego nacjonalizmu/patriotyzmu” – obdartego z poczucia egoizmu narodowego a jednocześnie przesyconego anty konsumpcjonizmem, antysyjonizmem, anty kapitalizmem itd – które owszem, są bardzo istotnym aspektem idei narodowej – ale one nie mogą stanowić fundamentów idei nacjonalistyczne / patriotyzmu. Autor swą radykalnie rewizjonistyczną postawą obdziera pojęcie nacjonalizmu/patriotyzmu ze źródeł tożsamości narodowej – z przywiązania narodu do tradycji, historii, a w zamian proponuje walkę o coś bliżej nieokreślonego, o „współpracę dla wspólnego dobra” – przy wyzbyciu się „szowinizmu”.
Chciałbym się jeszcze odnieść do Twojego kuriozalnego stwierdzenia „Dodatkowo, trzeba odrzucić w końcu bezsens pławienia się w historii i doszukiwania imperialnych wątków, a zrozumieć, że każde imperium opiera się na krzywdzie drugiego człowieka, który ma takie samo prawo do wolności, własnej wolnej nacji i własnego skrawka ziemi, do którego będzie mógł być przywiązany w pozytywny, prawdziwie patriotyczny sposób”
To co piszesz to zwyczajny liberalizm, to stawianie wolności jednostki ponad Ojczyzny, ponad dobro samego Narodu. Twoje słowa to nie tylko zaprzeczenie darwinowskiej koncepcji walki o byt, to zaprzeczenie samemu nacjonalizmowi/patriotyzmowi! Oczywistą rzeczą jest że żaden naród nie posiada absolutnego prawa własności do własnego kraju, do niepodległości. O te rzeczy narody muszą cały czas walczyć, ta walka jest częcią rozwoju cywilizacyjnego ludzkości a wręcz jego osią Dzięki współzawodnictwu ludzkość się rozwija – i to zarówno w skali jednostek, wspólnot regionalnych jak i krajów. Podobnie jak Ty myśleli XVIII wieczni Polacy. Wiemy jak to się skończyło.. Mówiąc kolokwialnie, jeśli ludzie nie odczuwaliby żadnej krzywdy, byli całkowicie, bezgranicznie wolni i nikt ich nie niepokoił na „własnym skrawku ziemi” to by dalej na drzewach siedzieli.
Twoje zarzuty wobec odnoszenia się nacjonalistów/patriotów do historii uważam za równie absurdalne. Otóż to właśnie historia kształtuje tożsamość narodu, dzięki niej naród ma na czym się wzorować a w swoich dążeniach kształtuje cele obecne narodu, pozwala równiez uczyć się na własnych błędach popełnionych w przeszłości. To co proponujesz to zwyczajna narodowa bierność, pacyfistyczne nastawienie z naiwną nadzieją że inne narody będą postępowały podobnie w imię walki o nowy uniwersalizm pod hasłami walki z kapitalizmem itd. Nic bardziej mylnego! Problem który poruszyłeś jest kwestią bardzo złożona której nie można szufladkować do konkretnej doktryny. Doktrynerstwo bowiem niestety prowadzi na manowce.