Japońskie władze zdecydowały się na przeprowadzenie zmian w podstawie programowej tamtejszych szkół, w których ponownie nauczany będzie cesarski reskrypt zakazany po II wojnie światowej jako jedno ze źródeł japońskiego nacjonalizmu. Decyzja ta nie spodobała się zwłaszcza sąsiadom Japonii, czyli Chinom i Korei Południowej.
Rozbudzanie uczuć patriotycznych wśród młodzieży jest jednym z najważniejszych elementów programu premiera Shinzō Abe z narodowo-konserwatywnej Partii Liberalno-Demokratycznej, który za czasów swoich pierwszych rządów w 2006 r. doprowadził do zmiany przez parlament ustawy o edukacji. Ówczesna nowelizacja prawa zakładała, że szkoła będzie miała swój udział w pielęgnowaniu miłości do ojczyzny, a także szacunku dla japońskiej tradycji i kultury.
W tym tygodniu rzecznik rządu poinformował, że japońskie szkoły mogą bez przeszkód korzystać z cesarskiego skryptu z 1890 r. odwołującego się do konfucjańskich tradycji takich jak synowska pobożność. Dokument sporządzony przez cesarza Mutsuhito wzywał również jego poddanych do ofiary na rzecz państwa w obronie cesarskiego porządku stojącego na straży dobrobytu. Z tego powodu po przegranej w II wojnie światowej, Japończycy musieli usunąć skrypt z nauczania jako źródło japońskiego nacjonalizmu.
Od przyszłego roku uczniowie w szkołach państwowych będą ponadto zdawać egzaminy z etyki oraz ze swojej wiedzy na temat ogólnych 22 dziedzin, zaś wśród nich pojawią się pytania dotyczące „wolności i odpowiedzialności” oraz „miłości do kraju i ojczyzny”. Zwolennicy reform podkreślają przy tym, że nie zamierzają odnawiać japońskiego imperializmu, ale wprowadzenie nowych elementów programu ma rozwijać wśród uczniów dyskusję i krytyczne myślenie.
Nowe wytyczne w japońskiej edukacji wzbudzają niepokój sąsiadów tego kraju. Chińczycy wskazują, iż Japonia powoli odchodzi od restrykcji jakimi była objęta po II wojnie światowej, czego pierwszym przykładem była powolna odbudowa jej potencjału wojskowego.
Na podstawie: reuters.com.