Swoje przemyślenia na temat przyszłości Zjednoczonej Prawicy postanowił przedstawić Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski i były wiceminister sprawiedliwości. Głównym tematem jego rozważań jest ofensywa światopoglądowa sił lewicowo-liberalnych w kontekście polityki obozu rządowego. Jaki przyznaje między innymi, że Prawo i Sprawiedliwość zaczyna przypominać Platformę Obywatelską, stąd w jej ramach coraz częściej słychać o „polityce ciepłej wody w kranie 2”.
Polityk na swoim profilu na Facebook’u zamieścił tekst zatytułowany „Quo Vadis Zjednoczona Prawico?”. Głównym przedmiotem jego zainteresowania są zmiany światopoglądowe zachodzące wśród polskiego społeczeństwa. Mają one mieć zwłaszcza miejsce w dużych ośrodkach i wśród młodzieży, co było widać po przegranej prezydenta Andrzeja Dudy wśród mieszkańców dużych miast oraz najmłodszej grupy wyborców. Dzieje się tak chociaż rządy PiS-ZP mogą pochwalić się dobrymi wskaźnikami gospodarczymi, a także spadkiem przestępczości, biedy czy korupcji.
Jednocześnie władza nie jest w stanie należycie przeciwstawić się zagrożeniom związanym z lewicowo-liberalną ofensywą ideologiczną. Jaki zauważa, że przedstawiciele tego obozu ideowo-politycznego mogą liczyć na zachodnie media, dotacje czy zdecydowaną przychylność tak zwanych ludzi kultury. W ten sposób dokonuje się „wroga socjalizacja społeczeństwa polskiego”, czyli wpajanie mu liberalnych przekonań.
Tymczasem sam obóz rządzący zdaje się kapitulować na tym polu. Europoseł koalicjanta PiS-u zwraca uwagę na wypowiedzi „anonimowych polityków” obozu Zjednoczonej Prawicy, mających krytykować zwolenników walki o tradycyjne wartości. Jaki przywołuje w tym kontekście najpopularniejsze określenia, a więc „jakobini” czy „jastrzębie”. Przede wszystkim zauważa on brak jakiejkolwiek przemyślanej alternatywy w tym zakresie. Co ciekawe, europoseł krytykuje też rząd za ułatwianie pochodu lewicowo-liberalnym ideologiom, głównie poprzez reformę uczelni wyższych autorstwa byłego wicepremiera Jarosława Gowina.
Były kandydat na prezydenta Warszawy ujawnia, że krytyka osób broniących konserwatywnych wartości stała się czymś normalnym w Zjednoczonej Prawicy. Z tego powodu Jaki pyta, dlaczego głównym wrogiem PiS stało się środowisko ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. To one ma stać bowiem za walką z gender, upamiętnianiem Żołnierzy Wyklętych czy za wspieraniem organizacji chrześcijańskich. Tymczasem według europosła podobne działania są krytykowane, bo mają one przeszkadzać w zwycięstwach wyborczych obozu skupionego wokół PiS-u.
Podobne zarzuty mają padać chociaż najlepsze wyniki PiS-ZP osiągało, gdy twarzami kampanii wyborczych byli właśnie politycy wyzywani obecnie od „jastrzębi”. Tak było chociażby w ubiegłym roku przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego. Pacyfikowanie podobnych postaw spowodowało więc, że do Sejmu weszła Konfederacja, a przede wszystkim koalicja Lewicy. Jaki w przypadku Konfederacji zauważa, że wielu działaczy lokalnych struktur Zjednoczonej Prawicy przeszło do niej właśnie z powodu „uplatfarmiania” sojuszu zbudowanego przez prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.
Zjednoczona Prawica ma więc zdaniem Jakiego stawać przed poważnym dylematem. Czy chce być realną prawicą, czy woli „wrzucić na agendę politykę ciepłej wody w krainie 2”. Według europosła ta druga opcja ma sporą grupę zwolenników, nie wierzących w możliwość stawienia czoła „postępowym” ideom. Tymczasem Jaki nawołuje do dużo bardziej odważnej polityki, w tym również przedstawienia ambitnego projektu rozwoju Polski. Jego zdaniem PiS-ZP powinno więc prowadzić walkę we wszystkich bitwach, choć obecnie brak konkretnej wizji powoduje choćby porażki w zakresie upamiętniania odzyskania niepodległości czy triumfu nad bolszewikami.
Na podstawie: facebook.com/PatrykJaki.