Izraelski dziennik „Haaretz” potwierdza wcześniejsze doniesienia stron syryjskiej i irańskiej, które oskarżały państwo syjonistyczne o wspieranie grup terrorystów i „rebeliantów” operujących na terenie Syryjskiej Republiki Arabskiej. Raport przedstawiony przez jeden z izraelskich think-tanków mówi wprost o wspieraniu blisko dwunastu ugrupowań islamskich ekstremistów poprzez dostawy broni i pomoc humanitarną w celu przeciwdziałania irańskim wpływom w Syrii.
Dokument na ten temat przygotowała Elizabeth Tsurkov z izraelskiego instytutu badawczego Forum for Regional Thinking. Według jej informacji, opracowanych na podstawie rozmów z przedstawicielami syryjskich ugrupowań zbrojnych, Izraelczycy przez kilka lat aż do poprzedniego miesiąca mieli dostarczać „rebeliantom” karabiny szturmowe, karabiny maszynowe, wyrzutnie rakiet oraz pojazdy transportowe, które były dostarczane przez trzy przejścia graniczne znajdujące się przy Wzgórzach Golan.
Ogółem izraelskie dostawy miało otrzymywać blisko dwanaście grup terrorystycznych działających głównie na południu Syrii, zaś dodatkowo syjoniści płacili każdemu „rebeliantowi” 75 dolarów miesięcznie oraz przekazywali dodatkowe środki na zakup broni na czarnym rynku. Głównym celem wsparcia dla zbrojnych ugrupowań walczących w Syrii miało być przeciwstawienie się irańskim wpływom, a także siłom Państwa Islamskiego.
Przedstawicielka wspomnianego think-tanku poinformowała również, że „rebelianci” oczekiwali izraelskiego wsparcia w ostatnich tygodniach, kiedy syryjska armia prowadziła zakrojoną na szeroką skalę ofensywę skierowaną przeciwko ugrupowaniom kontrolującym terytoria przy granicy z Izraelem. Terroryści nie doczekali się jednak kolejnych dostaw, dlatego jeden z nich miał powiedzieć, iż przekonał się na własnej skórze, że syjoniści dbają tylko i wyłącznie o swoje interesy.
Na podstawie: haaretz.com.
Zobacz również: