Wczoraj do izraelskiego resortu spraw zagranicznych wezwany został polski ambasador Marek Magierowski, z kolei dzisiaj izraelska chargé d’affaires Tal Ben-Ari Yaalon. Z informacji podanych przez wiceszefa polskiej dyplomacji Pawła Jabłońskiego wynika, że strona izraelska nie zmieniła swojego stanowiska odnośnie krytykowanego przez nią od kilku dni znowelizowanego Kodeksu postępowania administracyjnego.
Magierowski musiał udać się do izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z najnowszymi napięciami pomiędzy Polską a Izraelem. Nowe władze państwa syjonistycznego krytykują przyjęty przez Sejm w ubiegły czwartek nowy kształt Kodeksu postępowania administracyjnego. Przewiduje on zablokowanie możliwości kwestionowania decyzji administracyjnych starszych mających więcej niż 30 lat, aby w ten sposób ukrócić możliwość nadużyć pojawiających się przy reprywatyzacji.
Izrael uznał nowelizację polskiego prawa za uderzającą w możliwość podnoszenia roszczeń ze strony organizacji żydowskich. Od lat próbują one uzyskać bowiem odszkodowania za mienie, które Żydzi stracili podczas II wojny światowej. Właśnie w tej sprawie został wezwany Magierowski, któremu powiedziano, że „nie jest jeszcze za późno na wycofanie się z nowego prawa”.
Alon Bar, szef departamentu politycznego izraelskiej dyplomacji, „wyraził poważne rozczarowanie państwa Izrael” nowelizacją przyjętą przez Sejm. Stwierdził on, że nowe ustawodawstwo „według ekspertów może negatywnie wpłynąć na 90 proc. wniosków o zwrot mienia, składanych przez potomków osób zabitych w trakcie Holokaustu”.
Resort polskiej dyplomacji zdecydował się z kolei na wezwanie chargé d’affaires ambasady Izraela w Warszawie. Jabłoński w trakcie spotkania z Yaalon przekazał jej odpowiedź polskiego MSZ na wypowiedzi syjonistycznego ministra spraw zagranicznych Jaira Lapida, a także na oficjalne stanowisko strony izraelskiej. Zdaniem strony polskiej, po wypowiedziach Lapida mocno ucierpiały stosunki polsko-izraelskie.
Sama izraelska chargé d’affaires nie przekazała żadnych nowych informacji od swojego rządu. Polski MSZ liczy jednak na zmianę stanowiska syjonistów. Według Jabłońskiego o sprawach trudnych można bowiem „rozmawiać w sposób oparty na wzajemnym szacunku”. Jednocześnie dyplomata zauważa, że opinia Izraela o nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego opiera się na nieznajomości faktów. Polski rząd nie zamierza natomiast zmieniać uchwalonego właśnie prawa.
Jabłoński odniósł się także do wezwania Magierowskiego przez izraelski MSZ. Podkreślił, że stanowisko rządu Izraela pozostaje niezmienne, dlatego polska strona traktuje je jako „prymat polityki wewnętrznej nad stosunkami międzynarodowymi”. Dodatkowo według wiceszefa polskiej dyplomacji, „w dyskursie politycznym w Izraelu dominują postawy albo krytyczne wobec Polski, albo wręcz wprost antypolskie”. Właśnie z tego powodu izraelscy politycy lubią zaogniać relacje z Polską.
Na podstawie: rmf24.pl, polsatnews.pl.