Islamiści z Europy zdobywają doświadczenia bojowe w Syrii

Wojna rozpętana w Syrii wciąż trwa i jest konfliktem, który z niezwykłą siłą przyciąga zwolenników światowego dżihadu. W szeregach „rebeliantów” walczą przedstawiciele wielu narodów wyznających islam, walczą tam również ludzie z paszportami krajów jeszcze nie muzułmańskich, na przykład Niemiec.

Tygodnik Der Spiegel powołując się na raport Urzędu Ochrony Konstytucji poinformował, iż służby specjalne z Niemiec obserwują coraz więcej wyjazdów zamieszkałych tam muzułmanów na syryjską wojnę. Obecnie około 200 z nich przebywa już na terytorium Syrii lub znajduje się w drodze do niej.

Ponad połowa z tych ludzi posiada niemieckie obywatelstwo. Służby specjalne Niemiec twierdzą, iż na północy Syrii powstał już „German Camp”, przeznaczony dla niemieckojęzycznych bojowników i będący punktem zbiorczym lub obozem treningowym. Mówi się również o próbach zorganizowania niemieckojęzycznego serwisu informacyjnego w Syrii, który ułatwiłby werbowanie nowych ochotników do „świętej wojny”.

Już przed kilkoma miesiącami Hans Georg Maassen, będący szefem Urzędu Ochrony Konstytucji, w wywiadzie dla radia DLF informował, iż muzułmańska młodzież coraz chętniej wyrusza na syryjską wojnę. Wówczas mówił on o 170 mieszkańcach swojego kraju. Poważny niepokój służb budzi fakt, że weterani tej wojny powrócą do Niemiec, Maassen uważa ich za „szczególne zagrożenie” dla niemieckiego społeczeństwa.

„Ci ludzie przypuszczalnie wrócą do Niemiec. Prawdopodobnie zdobyli doświadczenie w boju, prawdopodobnie wrócą ze zleceniem przeprowadzenia zamachów terrorystycznych” – oświadczył Maassen. Jego obawy podziela także Burkhard Freier, szef Krajowego Urzędu Ochrony Konstytucji Nadrenii Północnej-Westfali. Ostrzegał on w Landtagu w Dusseldorfie, iż „tych ludzi nauczono posługiwać się bronią i poddano ich silnej indoktrynacji”.

Nie tylko Niemcy są polem do rekrutacji nowych dżihadystów, niemieckie władze twierdzą, iż około tysiąca bojowników
walczących po stronie rebeliantów w Syrii przyjechało tam z Europy, pod koniec 2012 roku mówiły o zaledwie 250-ciu.

na podstawie: konflikty.wp.pl