Irlandzki oddział organizacji „praw człowieka” Amnesty International musi zwrócić blisko 160 tysięcy dolarów dotacji, jaką dostał od amerykańsko-żydowskiego finansisty Georga Sorosa. Fundusze miały zostać przekazane niezgodnie z obowiązującym prawem, aby tym samym wspomóc kampanię na rzecz legalizacji aborcji w Irlandii, której zwieńczeniem będzie referendum na temat zmian w tamtejszej konstytucji.
Irlandzki Urząd Standardów Publicznych wykrył, że miejscowy oddział Amnesty International otrzymał blisko 160 tysięcy dolarów od Open Society Foundation, czyli organizacji kierowanej przez amerykańsko-żydowskiego finansistę i miliardera Georga Sorosa. Zgodnie z postanowieniem państwowej instytucji, przedstawiciele międzynarodowego ruchu „praw człowieka” będą musieli zwrócić te pieniądze z powodu pozyskania ich niezgodnie z obowiązującymi procedurami.
Przyjmowanie funduszy od zagranicznych instytucji jest bowiem naruszeniem przyjętego w 1997 roku prawa wyborczego, dlatego jeśli Amnesty International nie zwróci tych pieniędzy, osoby odpowiedzialne za przyjęcie tej dotacji będą zagrożone karą nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Organizacja tymczasem twierdzi, że istniejące prawo zakazujące przyjmowania zagranicznych dotacji jest „niesprawiedliwe”, stąd też nie zamierza zwracać pieniędzy i tym samym podporządkowywać się decyzji wspomnianego urzędu. Amnesty International twierdzi dodatkowo, że padło ofiarą przeciwników aborcji wykorzystujących istniejące przepisy do ograniczenia pola manewru „zwolennikom wolnego wyboru”.
Aktywność Amnesty International w kwestii legalizacji aborcji ma związek z referendum, które ma odbyć się w przyszłym roku. Irlandczycy zadecydują w nim, czy przyjmą nowelizację ósmej poprawki do konstytucji, obecnie przewidującą „prawo do życia nienarodzonego dziecka, z uwzględnieniem równości prawa do życia matki”.
Na podstawie: lifesitenews.com, irishtimes.com.