W trakcie dwudniowej debaty Rady Współpracy Zatoki Perskiej, pod adresem rządu w Teheranie wystosowano zarzuty o domniemane stymulowanie napięć i niepokojów społecznych na obszarze innych państw arabskich.
Tak sformułowane oskarżenie umożliwiłoby zakwestionowanie autentyczności obywatelskiego protestu na terenie Bahrajnu, do czego przychylał się rząd tego państwa. Iran głosem swojego rzecznika ministerstwa spraw zagranicznych stanowczo zdementował te pogłoski.
Oszczędny w słowach komunikat nie precyzował, jakie techniki miałby rzekomo wykorzystywać rząd w Teheranie, by mieszać się do polityki wewnętrznej innych państw leżących na Bliskim Wschodzie. Może świadczyć natomiast o krótkowzroczności, zdaje się bowiem, iż władze państw Zatoki Perskiej poszukują inicjatorów regionalnej destabilizacji nie tam gdzie powinny. Przykładem niech będzie Syria, w której opozycja jest finansowana i militarnie wspierana przez zachodnie władze.
Pracami Rady Współpracy Zatoki Perskiej kieruje Arabia Saudyjska. Poza wspomnianym już Bahrajnem jego członkami są także Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt i Katar.
na podstawie: PAP