Przewodniczący irańskiego parlamentu Ali Laridżani oskarżył Arabię Saudyjską o prowadzenie działalności będącej na rękę Izraelowi. Saudyjczycy mają bowiem wspierać ataki na państwa muzułmańskie krytykujące syjonistyczny reżim, a przed ponad dziesięcioma laty wsparli oni izraelski wywiad podczas wojny z libańskim Hezbollahem i jego sojusznikami.
Szef irańskiego Islamskiego Zgromadzenia Konsultatywnego spotkał się wczoraj w Teheranie z ambasadorami niektórych państw z dominującą społecznością muzułmańską. Laridżani w jego trakcie potępił regionalną działalność Arabii Saudyjskiej, która poprzez sposoby realizacji swoich interesów ma działać na szkodę wspólnoty islamskiej. Saudyjczycy wspierają bowiem terrorystów w konflikcie w Syrii, prowadzą wojnę przeciwko Jemenowi, tworzą napięcia wokół sektora paliwowego w Bahrajnie, a obecnie wprowadziły blokadę Kataru.
Laridżani uważa, iż wszystkie wyżej wymienione działania są przede wszystkim korzystne dla Izraela. Ponadto przewodniczący irańskiego parlamentu twierdzi, że jego kraj wszedł w posiadanie dokumentów potwierdzających współpracę między wywiadami Izraela i Arabii Saudyjskiej, do której miało dojść w 2006 r. podczas wojny pomiędzy Izraelem i libańskim Hezbollahem oraz jego krajowymi sojusznikami. Tymczasem zdaniem Laridżaniego państwa regionu powinny być wrażliwe na los Palestyny.
W tym samym czasie Irańczycy zaprzeczyli informacjom Saudyjczyków o aresztowaniu przez nich trzech oficerów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Według Rijadu mieli oni przygotowywać ataki na saudyjskie instalacje naftowe znajdujące się w Zatoce Perskiej.
Na podstawie: presstv.ir.