Pierwszemu irańskiemu tankowcowi udało się dotrzeć do Wenezueli mimo ostrzeżeń ze strony Stanów Zjednoczonych. Transport zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami był ochraniany przez wenezuelską marynarkę wojenną oraz tamtejsze siły powietrzne. Tym samym oba państwa nie uległy amerykańskim sankcjom związanym z handlem ropą naftową.
Kilka dni temu Teheran i Caracas ogłosiły, że irańskie tankowce wyruszą do Wenezueli, aby dostarczyć jej ropę naftową. Na wodach wenezuelskich wodach terytorialnych miały one dostać ochronę marynarki wojennej i lotnictwa Boliwariańskich Narodowych Sił Zbrojnych Wenezueli. W ten sposób wenezuelskie władze chciały nie tylko chronić transport, ale też podziękować swoim irańskim sojusznikom.
Dzisiaj Ambasada Iranu w Wenezueli zamieściła w mediach społecznościowych materiał wideo, na którym widoczny jest pierwszy irański tankowiec dopływający do brzegów morskich Wenezueli. Na mocy porozumienia obu państw w najbliższych dniach do wybrzeża Ameryki Południowej przybiją jeszcze cztery statki przewożące ropę naftową.
Transporty odbywają się pomimo sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych. Zakazały one zarówno importu surowca przez Wenezuelę, jak i jego eksportu przez Iran. Przedstawiciele amerykańskich władz zapowiadali dodatkowo odpowiedź na ewentualną wymianę handlową pomiędzy oboma państwami. Ostatecznie do żadnej reakcji nie doszło, chociaż od pewnego czasu USA zwiększało zaangażowanie swojej marynarki wojennej w rejonie Karaibów.
Wczoraj Teheran ostrzegł Waszyngton przed ewentualnym tworzeniem problemów irańskim tankowcom. Irański prezydent Hasan Rowhani zagroził więc odwetem w razie podejmowania jakichkolwiek działań przez Amerykę. Przedstawiciel Wenezueli przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, Samuel Moncada, uważa z kolei, że Stany Zjednoczone nie powstrzymały transportu, bo prezydentowi Donaldowi Trumpowi odradziła to grupa emerytowanych ekspertów wojskowych.
Na podstawie: tasnimnews.com/en, en.mehrnews.com, reuters.com.