Wczorajszy szczyt sygnatariuszy porozumienia nuklearnego z 2015 roku nie przyniósł przełomu, dlatego przedstawiciele rządu Iranu zapowiedzieli w Wiedniu powolne odchodzenie od kolejnych postanowień tej umowy. Irańczycy co prawda uważają rozmowy w Austrii za konstruktywne, ale zarzucają Unii Europejskiej dalszy brak pomysłu na ominięcie sankcji nałożonych na ich kraj przez Stany Zjednoczone.
W wiedeńskim szczycie wzięli udział wszyscy sygnatariusze przestrzegający wciąż porozumienia zawartego przed czterema laty, stąd na posiedzeniu wspólnej komisji pojawili się przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji, Chin, Rosji, Niemiec oraz oczywiście samego Iranu. Krytyczne stanowisko Iranu wobec USA wsparli przy tym najmocniej Chińczycy, ponieważ szef ich delegacji skrytykował Amerykę za wycofanie się z porozumienia przed rokiem.
Ogółem same rozmowy miały być konstruktywne, co potwierdził szef irańskiej delegacji, czyli wiceminister spraw zagranicznych Abbas Aragczi. Komentując rezultaty szczytu dodał on, że nie może ujawnić szczegółów negocjacji, lecz wśród sygnatariuszy było widać duże zaangażowanie.
Nie zmienia to jednak faktu, że Iran zapowiedział dalsze odchodzenie od umowy nuklearnej, co jest zresztą możliwe w zgodzie z jej postanowieniami – przewiduje ona bowiem, iż złamanie zapisów porozumienia przez którąś ze stron daje możliwość podjęcia odpowiednich kroków pozostałym sygnatariuszom. Już w tym miesiącu Irańczycy rozpoczęli zresztą wzbogacanie uranu powyżej dopuszczalnych norm, stąd jego zapasy przekroczyły limit 300 kg.
Teheran ma nadal za złe Brukseli brak rozwiązań pozwalających na ominięcie sankcji ze strony Waszyngtonu. Co prawda Wielka Brytania, Francja i Niemcy powołały wspólny mechanizm płatności INSTEX, ale do dzisiaj za jego pośrednictwem nie są realizowane transakcje pomiędzy Iranem a innymi państwami.
Na podstawie: presstv.com, aljazeera.com.