Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej dokonał w poniedziałek ataku rakietowego na cele znajdujące się w irackim Kurdystanie i w Syrii. Irańskie siły utrzymują, że celem ataku było centrum szpiegowskie izraelskiego Mossadu oraz „zgromadzenie antyirańskich grup terrorystycznych”. Stany Zjednoczone zdementowały z kolei doniesienia o zbombardowaniu ich baz wojskowych w północnym Iraku.
W swoim komunikacie irańskie wojsko poinformowało o wystrzeleniu rakiet balistycznych w kierunku Iraku i Syrii. W pierwszym z tych państw celem ataku było centrum szpiegowskie izraelskiego Mossadu, natomiast w drugim obiekty należące do samozwańczego Państwa Islamskiego.
Działania podjęte przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej były odpowiedzią na niedawne zamachy terrorystyczne w miastach Kerman i Rask. Do podłożenia bomb w Kermanie przy okazji obchodów rocznicy zabicia gen. Ghasema Solejmaniego przyznali się właśnie terroryści z ISIS, biorąc na siebie odpowiedzialność za śmierć 103 osób.
Centrum Mossadu w północnym Iraku miało z kolei służyć planowaniu operacji szpiegowskich, a także terrorystycznych, wymierzonych w Iran oraz jego regionalnych sojuszników.
Stany Zjednoczone potępiły „szereg lekkomyślnych i nieprecyzyjnych ataków”, które „podważają stabilność Iraku”. Jednocześnie Amerykanie zapewnili, że celem Irańczyków nie była ich baza wojskowa w Irbil. Rząd Iraku uznał działania irańskiej armii za naruszenie jego suwerenności, zapowiadając złożenie skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Na podstawie: tasnimnews.com, presstv.com, lefigaro.fr.