Buńczuczne deklaracje premiera nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością. W ubiegłym roku tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej zawarło 1195 umów o dzieło i 152 zlecenia, reasumując daje to aż 1347 umów cywilnoprawnych. Resort pracy zawarł umów śmieciowych 683.
Problem stosowania umów cywilnoprawnych, jako formy zatrudnienia dotyczy także terenowych organów administracji rządowej. Przykładem niech będzie województwo świętokrzyskie, w którym urząd wojewódzki już w 2014 roku podpisał z pracownikami 102 umowy cywilnoprawne. Najbardziej krytycznie wobec postawy rządu odnoszą się związkowcy.
Oburzenia nie kryje Zbigniew Bartoń, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”, który skomentował sprawę w następujący sposób: „Skoro premier wypowiada wojnę firmom przyjmującym do pracy na podstawie umów śmieciowych to powinien zacząć od siebie. Mogą być wyjątkowe przypadki, ale wyłącznie przy szerokim uzasadnieniu. Takich umów w urzędach powinno być kilka, a nie kilkaset”.
na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna