Ponad tysiąc osób wzięło udział w tegorocznej Kolumnie Nacjonalistycznej, która od kilku lat towarzyszy Marszowi Niepodległości w Warszawie, gromadząc tłum...
Read More
Na polecenie jednej z polskojęzycznych gazet ekonomiści postanowili podliczyć, ile przez ostatnie trzy lata kosztowały nas rządy Platformy Obywatelskiej. Okazuje się, że mimo kryzysu, którym w ostatnim czasie straszyli nas politycy, a także szumnych zapowiedzi oszczędności, na delegacje, utrzymanie służbowych aut, rozmowy telefoniczne władzy i przyznawanie nagród wydano prawie 500 milionów złotych. Do podatniczych kieszeni najchętniej zagląda minister finansów, Jacek Rostowski, który przez trzy lata urzędowania wręczył swoim urzędnikom ponad 65 milionów złotych nagród. Rzeczniczka Ministerstwa Finansów – Magdalena Kobos – zapytana o sporządzony rachunek pokrętnie wyjaśnia: „- Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o sumę wypłaconych premii. Wynika to jednak z liczby zatrudnionych osób, która jest zdecydowanie większa niż w innych resortach”.
Chętnie przyznawane urzędnikom i ministrom premie kosztowały nas łącznie 262 miliony złotych. Drugie w kolejce są delegacje, na które wydano z naszych podatków ponad 133,7 milionów. Rachunki telefoniczne rządzących wynoszą 44,1 milionów, a utrzymanie ich służbowych aut – 23,5 miliona. I choć w ministerialnych garażach jest już ponad 450 służbowych samochodów, suma przeznaczana na ich utrzymanie najwidoczniej nie wystarcza, bowiem na zakup nowych aut rząd wydał już kolejne 7,1 miliona złotych. A wszystko to po to, „by żyło się lepiej”.
Chętnie przyznawane urzędnikom i ministrom premie kosztowały nas łącznie 262 miliony złotych. Drugie w kolejce są delegacje, na które wydano z naszych podatków ponad 133,7 milionów. Rachunki telefoniczne rządzących wynoszą 44,1 milionów, a utrzymanie ich służbowych aut – 23,5 miliona. I choć w ministerialnych garażach jest już ponad 450 służbowych samochodów, suma przeznaczana na ich utrzymanie najwidoczniej nie wystarcza, bowiem na zakup nowych aut rząd wydał już kolejne 7,1 miliona złotych. A wszystko to po to, „by żyło się lepiej”.