Dwie hurtownie miały wypowiedzieć polskim szpitalom trwające umowy przetargowe. W ten sposób, z powodu rosnącego zapotrzebowania na maseczki ochronne związanego z epidemią koronawirusa, chciały one sprzedać je za wyższą cenę. Sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który już określił te postępowanie mianem haniebnego.
Wirus rozprzestrzeniający się na całym świecie dociera już do polskiej granicy. Wczoraj o wykryciu koronawirusa w sumie u trzech osób poinformowały czeskie służby sanitarne. Tym samym rośnie też popyt na maseczki ochronne na twarz w naszym kraju, przy czym są one całe czas potrzebne do normalnego funkcjonowania pracowników szpitali i innych ośrodków służby zdrowia.
Tymczasem dwie hurtownie postanowiły zerwać umowy w trwających procedurach przetargowych. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny poinformował, iż jedna z hurtowni „wprost wskazała, że celem jest rażące podwyższenie ceny, jaką otrzymują w ramach dostarczanych środków ochrony indywidualnej”. Mianowicie chciała ona podwyższyć cenę za jedną maseczkę z ustalonych wcześniej 50 groszy do ponad 10 złotych.
Urząd już wszczął postępowanie wobec dwóch przedsiębiorstw, zarzucając im zmowę cenową, naruszenie przepisów dotyczących konkurencji czy nadużywania pozycji dominującej. Chróstny dodatkowo nazwał ich działania haniebnymi, sprzecznymi nie tylko z dobrym obyczajem, ale również z przyjętymi wcześniej ustaleniami. Każdy podobny przypadek może grozić karą do wysokości 10 proc. obrotu za rok kalendarzowy.
Konsekwencje dla obu hurtowni mogą być jednak jeszcze poważniejsze, ponieważ UOKiK w toku swojego postępowania może zawiadomić o całej sprawie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturę. Ponadto Urząd zdecydował się na uruchomienie specjalnej infolinii przeznaczonej dla dyrektorów szpitali. Jej numer zostanie przekazany im za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia, a będą mogli oni zgłaszać za jej pośrednictwem podobne zdarzenia.
Na podstawie: businessinsider.com.pl.