Hiszpańska poczta państwowa, w ramach światowego „antyrasistowskiego” amoku wypuściła serię „równościowych” znaczków, które w założeniu miały zwrócić uwagę na nierówne traktowanie białych i kolorowych. Wypuszczenie serii miało miejsce z okazji pierwszej rocznicy śmierci George’a Floyd’a. Seria składa się z czterech znaczków mających symbolizować kolory skóry, od różowawo-białego aż po hebanowy. Każdy ze znaczków ma różną cenę, najdroższy jest biały. Cena spada wraz z ciemniejącym kolorem znaczka. Biały kosztuje 1,60 euro podczas gdy najciemniejszy zaledwie 0,70 euro.

Znaczki mają „podnosić świadomość na temat nierówności rasowych i bronić różnorodności, integracji i równych praw” – oświadczyły władze poczty, dodając, że różne wartości odzwierciedlają „niesprawiedliwą i bolesną rzeczywistość, która nie powinna istnieć”.

Państwowa instytucja włączyła się tym samym w zapowiedzianą przez sekretarza stanu Antony’ego Blinken’a „globalnej kampanii na rzecz sprawiedliwości rasowej” w ramach której w poniedziałek na ambasadzie USA w Madrycie, jak i w wielu amerykańskich placówkach dyplomatycznych na świecie, wywieszono transparenty z napisem „Black lives matter”.

Jednak akcja poczty nie spodobała się internautom, którzy, rozumiejąc motywacje i założenie akcji, skrytykowali jednak sposób jej przeprowadzenia, Chodziło im głównie o to, że wynika z niej, że „jeden biały warty jest tyle co trzech czarnych”. Hiszpańska poczta państwowa nie pierwszy raz włącza się w tego typu akcje ideologiczne. W zeszłym roku wypuściła ona znaczki promujące środowiska LGBT a skrzynki pocztowe i samochody dostawcze pomalowane zostały w tęczowe barwy. Jednak i wtedy akcja nie spotkała się z większym poparciem społecznym, zwracano uwagę głównie na to, że była ona zbyteczną fanaberią w czasie gdy hiszpańska gospodarka i służba zdrowia ucierpiała wskutek pandemii koronawirusa.

na podstawie: rt.com