Hiszpania została mocno dotknięta kolejną falą koronawirusa. Pod tym pretekstem do maja przyszłego roku wprowadzono nocną godzinę policyjną, a także objęto kordonem sanitarnym większość wspólnot autonomicznych. Poza zachorowaniami rośnie również liczba przeciwników restrykcji wprowadzonych przez lewicowy rząd, stąd wczoraj czwarty dzień z rzędu w wielu miastach doszło do gwałtownych zamieszek.
Socjalistyczny rząd premiera Pedro Sancheza wyraźnie nie radzi sobie z sytuacją, choć obiektywnie trzeba przyznać, że podobnie dzieje się praktycznie w całej Europie. Hiszpańska lewica wprowadza jednak swoimi decyzjami coraz większy zamęt. Tym razem do 9 maja przyszłego roku potrwać ma zakaz wychodzenia z domu w godzinach od 23 do 6 rano, a ponadto kordonem sanitarnym objęto 14 z 17 wspólnot autonomicznych.
Decyzje koalicji Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) i Podemos powodują rosnące niezadowolenie części społeczeństwa. Od czterech dni w wielu miastach Hiszpanii trwają zamieszki wywoływane przez przeciwników obecnych restrykcji. Wczoraj największe rozruchy objęły Barcelonę, Burgos, Bilbao, Vitorię czy Walencję, ale odbyły się one również w zazwyczaj spokojnych miastach pokroju Santander, Saragossy, Granady, Logroño czy Haro. Nawet dotychczas spokojny Madryt stał się areną starć demonstrantów z policją.
Zamieszki zostały potępione przez Sancheza. Szef hiszpańskiego rządu nazwał rozruchy „brutalnymi i irracjonalnymi zachowaniami grup mniejszościowych”. Dodał on, że podobne zachowania są niewłaściwe. Warto odnotować, że uczestnicy zadym kierowali się różnymi pobudkami. W niektórych ze wspomnianych miast domagano się ustąpienia lewicowego rządu, natomiast w innych swoje siły połączyli prawicowi i lewicowi przeciwnicy obecnego systemu.
Wicepremier i lider marksistowskiego Podemos, Pablo Iglesias, obarczył z kolei winą za zamieszki „skrajną prawicę”, a także centroprawicową Partię Ludową (PP). Warto zresztą wspomnieć, że nacjonalistyczny Vox poparł protesty. Za plądrowanie sklepów i wszczynanie burd z policją obwinił jednak grupy anarchistów i lewicowych ekstremistów.
Na podstawie: abc.es, libertaddigital.com.