Rząd Hiszpanii przygotowuje projekt ustawy, który zabrania fotografowania i filmowania funkcjonariuszy policji. Hiszpańskie MSZ odrzuca oskarżenia o łamanie swobód obywatelskich, swoje działania tłumaczy „ochroną życia i zdrowia policjantów”.
Projekt ustawy jest następstwem fali protestów przeciwko cięciom w służbie zdrowia i edukacji, jakie przetoczyły się przez Hiszpanię. Podczas protestów doszło do starć z policją, która w wielu przypadkach brutalnie pacyfikowała demonstrantów. Ustawa zabroni utrwalania obrazów i dźwięków, a także informacji na temat funkcjonariuszy policji.
Szef policji, Ignacio Cosido, powiedział, że celem ustawy jest ustalenie równowagi pomiędzy prawami obywatelskimi a bezpieczeństwem policjantów. Karalne będzie także rozpowszechnianie zdjęć i filmów, na których utrwaleni są policjanci na portalach społecznościowych. Jak twierdzi szef policji, na portalach tych wraz ze zdjęciami policjantów pojawiają się pogróżki pod ich adresem. Jednak, jak na razie, nie jest dokładnie określone jakie zdjęcia będą naruszać prawa funckjonariuszy policji a to może spowodować problemy z wejściem ustawy w życie.
Cosido powiedział również, że ustawa jest następstwem „podwyższonego poziomu przemocy stosowanej wobec policjantów” w dobie kryzysu ekonomicznego, który „podważa podstawy demokratycznego państwa”.
Krytycy nowej ustawy są zgodni, że policja chce uchronić swoich funkcjonariuszy od odpowiedzialności za nadużywanie władzy, czy brutalne pobicia demonstrantów. Podczas protestów brutalne akcje policji były nagłaśniane bardzo często. Zdjęcia i filmy pokazywały także, że policjanci nie noszą w czasie akcji identyfikatorów, czego oficjalnie wymaga hiszpańskie prawo.
Hiszpański rząd wdrożył drastyczne cięcia w finansowaniu służby zdrowia i edukacji, wzrosło także bezrobocie. To spowodowało falę gwałtownych protestów. Eksperci twierdzą, że mimo iż Hiszpania na razie nie zwróciła się jeszcze do Europejskiego Banku Centralnego o pomoc, to istnieje niebezpieczeństwo, że podąży ona śladami Grecji.