Brazylijski prezydent elekt Luiz Inácio Lula da Silva otrzymał już gratulacje od rządów i ugrupowań politycznych z całego świata. Jego wyborcze zwycięstwo ucieszyło także palestyński Hamas, który uznaje go za jednego z najważniejszych orędowników sprawy palestyńskiej. Dotychczasowa głowa państwa, Jair Bolsonaro, utrzymywała bowiem bliskie relacje z izraelską prawicą i jej liderem Benjaminem Netanjahu.

Policja federalna i żandarmeria wojskowa sukcesywnie odblokowują drogi w Brazylii, blokowane od poniedziałku przez nieuznających wyników wyborów zwolenników Bolsonaro. Sam prezydent ostatecznie przyznał się do porażki w niedzielnym głosowaniu, chociaż jednocześnie nie zdecydował się pogratulować swojemu lewicowemu przeciwnikowi.

Uczynił to natomiast palestyński ruch oporu. Hamas w specjalnym oświadczeniu nie tylko wysłał gratulacje Luli, ale uznał jego wygraną za „zwycięstwo wszystkich uciskanych ludzi na całym świecie”. A szczególnie Palestyńczyków, bo brazylijski prezydent elekt był znany ze swojego poparcia dla sprawy palestyńskiej na forum wszystkich organizacji międzynarodowych.

W związku z powyższym Hamas liczy, że Lula po powrocie na stanowisko brazylijskiej głowy państwa „złagodzi wszystkie skutki nieograniczonego wsparcia dla izraelskiego państwa okupacyjnego”.

Bolsonaro szczególnie przed poprzednimi wyborami prezydenckimi akcentował swoje poparcie dla Izraela, dlatego na jego wiecach często pojawiały się syjonistyczne flagi. W czasie swojej prezydentury nawiązał również bliskie relacje z byłym izraelskim premierem Netanjahu.

Na podstawie: hamas.ps, uol.com.br.