Wicepremier i minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin wciąż liczy, że ostatni konflikt na tle nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej zostanie ostatecznie rozwiązany, a dzięki temu rząd Mateusza Morawieckiego będzie mógł znowu pielęgnować relacje z Izraelem. Jak bowiem przyznaje były polityk Platformy Obywatelskiej, gabinet tworzony przez Prawo i Sprawiedliwość oraz dwa kanapowe ugrupowania jest jednym z „najbardziej pro-izraelskich rządów w Europie”.
Gowin podczas swojej wizyty w Toruniu wyraził nadzieję, iż ostatni polsko-izraelski konflikt (nazywany przez niego eufemistycznie „nieporozumieniem”) już niedługo zostanie rozwiązany za pomocą „spokojnego dialogu”. Zdaniem wicepremiera i lidera partii Porozumienie nie istnieje bowiem żadna różnica zdań pomiędzy Polską i Izraelem, ale wspomniane właśnie „nieporozumienia” mające swoje źródła w trybie przyjmowania wspomnianej ustawie, a także w „kontrowersjach dotyczących kolejnych sformułowań”.
Były polityk Platformy Obywatelskiej sądzi jednak, że owe rozmowy doprowadzą do rozwiązania kryzysu, bo dzięki temu rządzący będą mogli dalej uprawiać dotychczasową politykę względem Izraela. A jak przyznaje sam Gowin, „od dwóch lat nasz rząd konsekwentnie wspiera wszystkie działania państwa Izrael zmierzające do zwiększenia jego bezpieczeństwa”, stąd też można go uznać za „jeden z najbardziej, o ile nie najbardziej, proizraelski rząd w Europie”.
Rozczarowanie efektami nowelizacji ustawy o IPN, która dokonuje m.in. penalizacji sformułowań o współudziale Polaków w zbrodniach II wojny światowej, jest coraz bardziej słyszalne w szeregach PiS. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w wywiadzie dla tygodnika „Sieci Prawdy” twierdzi, iż ugrupowanie dało się wpędzić w kozi róg przez Pawła Kukiza, ponieważ przez niego miały przeciągać się prace nad nowelizacją, stąd została uchwalona dzień przed rocznicą wyzwolenia obozu w Auschwitz-Birkenau o czym „nikt nie pomyślał”.
Na podstawie: polsatnews.pl, wprost.pl, dorzeczy.pl.