W swoim najnowszym projekcie resort środowiska stwierdza, że Polska jest krajem wolnym od upraw genetycznie modyfikowanej żywności, ale jednocześnie chce on dopuścić do możliwości ich prowadzenia w specjalnych strefach. Mogłoby one być zakładane po otrzymaniu pozytywnej rekomendacji od resortu rolnictwa oraz rady gminy, na której miałby znaleźć się ów teren.
Do parlamentu trafił opracowany przez Ministerstwo Rolnictwa rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw, który określa Polskę jako kraj wolny od upraw GMO, ale jednocześnie dopuszcza możliwość ich zakładania w specjalnych strefach. Hodowla roślin miałaby być tym samym możliwa po otrzymaniu pozytywnej rekomendacji Ministerstwa Rolnictwa oraz lokalnej rady gminy, jeśli spełnione zostaną warunki dotyczące oświadczeń o braku zastrzeżeń ze strony właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości, a także związków pszczelarzy.
W przypadku organizacji grupujących hodowców pszczół chodziłoby o osoby, których nieruchomości lub pasieki znajdują się w odległości 3 km od miejsca uprawy GMO, ponieważ jednym z głównych argumentów przeciwników takiej żywności jest negatywny wpływ stosowanych do nich pestycydów na życie pszczół. Jednocześnie projekt ustawy przewiduje sankcje dla osób prowadzących działalność bez otrzymania odpowiedniej zgody, a musiałyby one zapłacić karę od 10 do 30 tys. zł za każdy hektar na którym rozpoczęta została uprawa.
Minister środowiska Jan Szyszko twierdzi, iż rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego de facto pozwoliły na niekontrolowaną uprawę genetycznie modyfikowanych roślin, ponieważ przed 2015 r. zmieniono prawo, które dopuściło obrót wszystkich genetycznie modyfikowanych nasion dopuszczanych przez rejestr Unii Europejskiej. Dlatego miliony ton śruty sojowej i nasion genetycznych jest obecnie odpowiednio przetwarzanych w Polsce, aby trafiać następnie do pasz dla zwierząt i żywności.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości forsują zmiany, ponieważ ich zdaniem pozwalają one na ominięcie unijnego prawa i tym samym ochronę polskich konsumentów przed żywnością pochodzącą z upraw GMO.
Na podstawie: money.pl.