Przed rokiem francuskie i zachodnie media żyły sprawą 18-letniego „antyfaszysty”, Clementa Merica, który miał zostać zamordowany przez grupę nacjonalistów. Śmierć nastoletniego działacza paryskiej Antify (Action Antifasciste) została wykorzystana przez lewicowy rząd do wzmożonych represji wobec nacjonalistów we Francji, czego końcowym efektem były delegalizacja kilku narodowych ugrupowań i osadzenie w areszcie dwóch podejrzanych w sprawie osób.
Rzeczywistość okazuje się jednak nie być czarno-biała i coraz więcej dowodów w sprawie kompromituje zarówno francuski wymiar sprawiedliwości, jak też samych „antyfaszystów”, którzy swoimi oszczerczymi i konfidenckimi donosami doprowadzili do osadzenia w areszcie dwójki oskarżonych o zabójstwo nacjonalistów. „Zabójstwo” według zgromadzonych materiałów było bowiem nieszczęśliwym wypadkiem – w dodatku sprowokowanym przez samych „antyfaszystów”.
Przypomnijmy, w wiadomości z dnia 7 czerwca 2013 pisaliśmy: (…) 5 czerwca młody „antyfaszysta” Clement Meric wraz z czterema kompanami z paryskiej Antify (Action Antifasciste) przechadzał się po corocznej wyprzedaży ubrań marki Fred Perry, na której zwykło dochodzić również do spotkań na linii lewacy-nacjonaliści. Na swojej drodze spotkali czterech nacjonalistów, którym zaproponowali – o dziwo – honorową walkę. Podczas niej 18-letni Meric otrzymał 1 (słownie jeden) cios w twarz, upadając po chwili na chodnik i uderzając głową o metalowy słupek. Uderzenie głową w barierkę okazało się dla młodego „antyfaszysty” śmiertelne – Clement Meric zmarł po kilku godzinach w szpitalu (…).
Po kilku tygodniach władze zatrzymany dwóch aktywistów ugrupowań narodowych, Estebana Morillo i Samuela Doufor. Obydwaj usłyszeli zarzut zabójstwa z premedytacją, choć dowody w sprawie nie potwierdzały tego oskarżenia. Na filmie z monitoringu miejskiego widać, że to grupa anarchistów sprowokowała całe zajście, a cios, po którym 18-latek uderzył głową w przydrożny słupek został wyprowadzony w obronie własnej (rzecz jasna, nie da się również stwierdzić, czy broniący się nacjonalista przewidział, iż po ciosie oponent upadnie na ziemię uderzając „po drodze” o barierkę).
Wczoraj na portalach francuskich nacjonalistów poinformowano o ważnym zwrocie w sprawie. Jeden z oskarżonych, Samuel Doufor, został wypuszczony na wolność po blisko roku spędzonym w areszcie. Obrońcy obydwu oskarżonych są zdania, że drugi z osadzonych – Esteban – również powinien opuścić areszt. Biorąc pod uwagę nagonkę prowadzoną przez władze Francji oraz sprzyjające im media jest to pozytywna wiadomość, która może zwiastować sprawiedliwy wyrok w toczącym się od roku procesie. Warto dodać, że czołowe twarze francuskiej polityki domagające się przed rokiem swoistego linczu na nacjonalistach dziś już niechętnie wracając do tej sprawy, odmawiając komentarzy dziennikarzom. Portale internetowe, które zachowały obiektywność w sprawie, zaczęły pisać o kompromitacji władzy.
Nagonka władz na środowiska nacjonalistyczne doprowadziła do delegalizacji pięciu narodowych ugrupowań: Trzeciej Drogi (fr. Troisième Voie), Młodzieży Narodowo-Rewolucyjnej (Jeunes Nationalistes Révolutionnaires, JNR), stowarzyszenia Pragnienie Marzeń (Envie de rêver), Dzieła Francuskiego (L’Oeuvre francaise) oraz Nacjonalistycznej Młodzieży (Jeunesses nationalistes). Aktywiści zdelegalizowanych grup nie zaprzestali jednak swojej działalności, kontynuując ją pod nowym szyldem lub w formie autonomicznej.
na podstawie: synthesenationale.hautetfort.com, źródła własne