Francuski parlament przyjął we wtorek 2 grudnia niewiążącą uchwałę, która wzywa rząd do uznania państwa palestyńskiego, aby ostatecznie rozwiązać konflikt między Palestyną i Izraelem. Uchwała została skrytykowana przez izraelskich dyplomatów, którzy jak mantrę powtarzają, iż spór można rozwiązać poprzez niekończące się negocjacje.
Za uchwałą wzywającą socjalistyczny rząd do uznania Palestyny głosowało 339 deputowanych do Zgromadzenia Narodowego. Byli to przede wszystkim parlamentarzyści partii lewicowych, a także zaledwie dziewięciu posłów centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i paru działaczy liberalnej Unii Demokratów i Niezależnych. Przeciwko było 151 głosujących, reprezentujących przede wszystkim wspominane UMP, będące największą partią opozycyjną. Od głosu wstrzymało się 16 deputowanych, a 68 nie wzięło udziału w głosowaniu.
Przyjęcie rezolucji pochwaliła część ministrów rządu Manuela Vallsa, podkreślając dumę z powodu przyjęcia tej propozycji przez Zgromadzenie Narodowe. Centroprawicowe UMP wahało się nad swoim stanowiskiem, ale do głosowania przeciwko wezwał nowy-stary lider ugrupowania i były prezydent, Nicolas Sarkozy. Od głosu wstrzymała się natomiast dwójka parlamentarzystów Frontu Narodowego.
Uchwałę skrytykowali przedstawiciele Izraela. Rzecznik prasowy tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych powiedział, że państwo żydowskie uważa podobne rezolucje za utrudniające porozumienie między Palestyną i Izraelem. Syjoniści za jedyną możliwość rozwiązania konfliktu uznają obustronne negocjacje, które od dawna utkwiły jednak w martwym punkcie.
na podstawie: lefigaro.fr