Sąd we francuskim mieście Toulon skazał na rok więzienia w zawieszeniu na dziewięć miesięcy mężczyznę, który z pobudek rasowych zaatakował białego Francuza. Pochodzący z Północnej Afryki 30-latek wyzywał swoją ofiarę od „białych śmieci”, krzyczał, że to miejsce dla Arabów i wygrażał pobiciem, następnie zaatakował. Biały Francuz został pobity przez pijanego imigranta. Policja zatrzymała napastnika.
Zanim doszło do procesu sprawa stała się głośna we francuskich mediach i ożywiła dyskusje na temat antybiałego rasizmu, zjawiska na stałe już zakorzenionego w multikulturowych społeczeństwa zachodniej Europy. Z dystansem odnosiły się do zdarzenia organizacje „zawodowych antyrasistów”, które starały się bagatelizować widoczny problem agresji przeciwko białym ze strony kolorowych imigrantów.
Przeróżne organizacje „antyrasistowskie” próbowały zestawić to zjawisko z eksponowanymi przez nie atakami skierowanymi przeciwko imigrantom. Po wyroku organizacje te potępiały czyn skazanego lecz podkreślały nadal, że antybiały rasizm nie stanowi powszechnego zjawiska i znacznie bardziej groźny jest ten skierowany przeciwko kolorowym lub Żydom.
Podnoszenie problemu antybiałych i antyfrancuskich nastrojów w zdominowanych przez imigrantów dzielnicach to temat niebezpieczny. Podjęcie go w mediach głównego nurtu przez francuskich polityków bądź działaczy społecznych zawsze spotykało się z ostrą reakcją mediów i organizacji „antyrasistowskich”. Przeciwko napadom na białych, które w większości są pomijane przez mainstreamowe media, akcje organizowało kilka francuskich ugrupowań narodowych.