Władze francuskiego miasta Colombes nakazały właścicielowi jednego ze sklepów, aby ponownie rozpoczął sprzedaż alkoholu oraz mięsa niezgodnego z zasadami islamu. Market ze zwyczajnej placówki przeobraził się bowiem w placówkę dostosowaną do wymagań muzułmanów.
Sklep w Colombes w północnej Francji rozpoczął swoją działalność w kwietniu 2015 r. jako market podlegający sieci „Dobra Cena” i dość szybko dostosował się do wymagań muzułmanów. W tle leci więc orientalna muzyka, dostępne są srebrne czajniki i zegary z arabskimi znakami, natomiast na sklepowych półkach nie można dostrzec alkoholu, a także mięsa niezgodnego z zasadami halal. Lokalna społeczność poinformowała o tym władze samorządowe oraz dzierżawcę sklepu, który zagroził zakończeniem najmu, przewidzianego w pierwotnej umowie do 2019 r.
Do właściciela sklepu udał się burmistrz Colombes, Nicole Goueta, który poprosił go o przywrócenie alkoholu i mięsa nie-halal do ogólnej sprzedaży. Jeśli market nie dostosuje się do wymogów, ma zostać zamknięty. Władze twierdzą, że nie chcą dzielić społeczeństwa z powodów religijnych, stąd nie zamierzają tolerować miejsc, które nie są dostępne dla członków innych społeczności.
Na podstawie: leparisien.fr.