Marine Le PenPodczas gdy rośnie popularność francuskiego Frontu Narodowego, wzrasta również strach przed nim wśród lewicowców, imigrantów oraz ich sojuszników. Z obawy przed możliwym sukcesem FN w wyborach na ulice ściągnięci zostali „antyfaszyści” oraz imigranci, w tym ci, którzy nie posiadają prawa pobytu lub pracy we Francji. Zwykle w takich przypadkach protesty odbywają się pod hasłami walki z „ksenofobią, faszyzmem, nietolerancją czy rasizmem”. Nie inaczej było i tym razem.

„-Jako pracownik bez dokumentów myślę, że musimy walczyć z Frontem Narodowym ponieważ oni są przeciwko cudzoziemcom” – powiedział mediom Pakaoke Amadou ze stowarzyszenia zrzeszającego pracowników spoza Francji. „-Jesteśmy tu by wspomóc francuskich kolegów, którzy nie są zadowoleni z działalności faszystowskich grup” – dodał.

Media zauważają, że po przejęciu kierownictwa nad FN przez Marine Le Pen, jego popularność stale wzrasta. Od tego czasu w sondażach popularności pobiła nawet prezydenta Nikolasa Sarkozy, byłego premiera Dominique de Villepin oraz kandydatów lewicy. Imigranci i ich sojusznicy zebrali się, by, jak mówią, wyraźnie zademonstrować swoje niezadowolenie z pomysłów FN, na które składają się m.in. ograniczenie masowej imigracji czy zachowanie miejsc pracy w pierwszej kolejności dla Francuzów.