Po ubiegłorocznym zamachu stanu w Boliwii już niewiele zostało. W niedawnych wyborach prezydenckich i parlamentarnych zwyciężył odsunięty rok temu od władzy Ruch na rzecz Socjalizmu. Dzisiaj do kraju powrócił z kolei obalony wówczas prezydent Evo Morales, przebywający dotąd w ramach azylu politycznego w sąsiedniej Argentynie.
Dzisiaj nad ranem Morales przekroczył argentyńsko-boliwijską granicę na przejściu granicznym La Quiaca – Villazon, na którym powitały go setki jego zwolenników. Były prezydent Boliwii ma teraz przejechać drogą lądową blisko tysiąc sto kilometrów przez departamenty Potosi, Oruro i Cochabamba. W tej podróży towarzyszyć mu będzie argentyński prezydent Alberto Fernandez.
Jeszcze w niedzielę Morales podkreślał, że część jego serca już na zawsze pozostanie w Argentynie. Podziękował zresztą prezydentom Meksyku, Argentyny, Paragwaju i Kuby za uratowanie mu życia po ubiegłorocznym zamachu stanu. Warto przypomnieć, że przed otrzymaniem azylu w Argentynie polityk przebywał wpierw własnie we wspomnianym Meksyku.
Były boliwijski prezydent z okazji powrotu do ojczyzny napisał na Twitterze, że to kolejny ważny dzień w jego życiu. Sam powrót był możliwy dzięki zwycięstwu Ruchu na rzecz Socjalizmu (MAS) – tydzień po wyborczym zwycięstwie prokuratura odstąpiła bowiem od nakazu aresztowania Moralesa. Miesiąc wcześniej Interpol odrzucił z kolei wniosek rządzącej wówczas prawicy o ściganie dawnego lidera MAS.
Na podstawie: telesurenglish.net, telam.com.ar.