Profesor Zdzisław Krasnodębski największego zagrożenia dla suwerenności naszego kraju upatruje w Europie Zachodniej. Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości Rosja nie jest atrakcyjna z powodu używania swojej siły, natomiast Unia Europejska do realizacji swoich celów posługuje się „zachętami, pieniędzmi, siłą miękką”.

Krasnodębski w programie Telewizji Republika był pytany między innymi o relacje między Warszawą i Brukselą. Komentując ich obecny stan stwierdził między innymi, że „zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu”. Prawica zaś wciąż nie docenia swojego zachodniego przeciwnika.

– Oczywiście, Rosja jest brutalna, Rosja może wypowiedzieć nam wojnę. Ale Polacy wiedzą, w sensie duchowym, czy psychologicznym, jak z takim niebezpieczeństwem się obejść. Putin nas nie dzieli, tylko łączy. Natomiast UE posługuje się innymi środkami. Raczej zachętami, pieniędzmi, siłą miękką, na pewno atrakcyjnością – uważa polityk PiS-u.

Organy UE, takie jak Parlament Europejski i Komisja Europejska, mają być zresztą bardzo dobrze zorganizowane i cieszą się pomocą ze strony najlepszych prawników. Poradzenie sobie z unijnym zagrożeniem jest z tego powodu trudne, bo trzeba w tym wypadku poświęcić więcej czasu na wysiłek organizacyjny i intelektualny.

Podobne tezy Krasnodębski powtórzył w rozmowie z Polską Agencją Prasową. W jego opinii Bruksela postawiła sobie za cel obalenie rządu Mateusza Morawieckiego, a przede wszystkim „narzucenie swojej lewicowo-liberalnej ideologii”. Pod presją jest w tej sprawie zwłaszcza szefowa KE, Ursula von der Leyen.

Na podstawie: pap.pl, interia.pl.