Komisja Europejska miała zakończyć negocjacje z władzami Meksyku, dotyczące podpisania wzajemnej umowy o wolnym handlu. W ten sposób europejskie rynki zostaną otwarte na meksykańskie produkty, które nie będą objęte cłami. Najbardziej porozumieniem mogą czuć się zaniepokojeni rolnicy, bo do obrotu trafi między innymi zakazana wcześniej meksykańska wołowina.
Ostatnie punkty sporne dotyczące przyszłej umowy o wolnym handlu zostały rozstrzygnięte podczas rozmów, które prowadził unijny komisarz ds. handlu Phil Hogan i meksykańska minister gospodarki Graciela Márquez Colín. Podczas rozmowy telefonicznej uzgodniono dokładny zakres wzajemnego otwarcia rynków zamówień publicznych oraz wysoki poziom przewidywalności i przejrzystości procesów zamówień publicznych.
Tym samym już niedługo Unia Europejska i Meksyk mogą zawrzeć rozszerzoną wersje umowy o wolnym handlu. Dotychczas wzajemne porozumienia dotyczyły obrotu określonym zakresem towarów. Kwestią tą regulował traktat z 2000 roku, dopuszczający możliwość obrotu artykułami przemysłowymi, usługami, zamówieniami rządowymi, inwestycjami oraz płodami rolnymi.
Teraz w praktyce cały handel pomiędzy UE i Meksykiem będzie bezcłowy, co ma doprowadzić do zwiększenia obrotów handlowych. W ubiegłym roku były one warte blisko 66 mld euro, przy czym przynajmniej na razie bilans jest korzystniejszy dla państw unijnych. To może jednak się zmienić, gdy cła nie będą obowiązywać na meksykańskie produkty rolne. Projekt umowy przewiduje bowiem dopuszczenie do obrotu meksykańskiej wieprzowiny, dotychczas zakazanej ze względów zdrowotnych.
Na podstawie: euractiv.com, trans.info/pl.