Tylko do połowy roku będzie obowiązywała „tarcza energetyczna” zamrażająca ceny za energię elektryczną. Później niektóre gospodarstwa domowe według wyliczeń portalu Money.pl zapłacą rachunki większe o nawet 80 procent. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiada rekompensaty jedynie dla najbiedniejszych polskich rodzin.

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę ceny prądu stały się problemem dla większości państw europejskich. Rząd Mateusza Morawieckiego zamroził je poprzez wdrożenie „tarczy energetycznej”, natomiast pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął ustawę przedłużającą dopłaty do czerwca bieżącego roku.

Później rachunki mogą drastycznie wzrosnąć. Według portalu Money.pl i firmy Optimal Energy, ceny prądu mogą skoczyć o blisko 80 proc. w przypadku gospodarstw domowych zużywających rocznie około 1500 kWh,a także nawet 57 proc. w przypadku gospodarstw zużywających około 4000 kWh.

W tym kwartale resort klimatu i środowiska ma przedstawić nowe rozwiązania, które miałyby obowiązywać od lipca. Henning-Kloska nie ukrywa, że rządowa pomoc będzie dotyczyć jedynie najbiedniejszych rodzin oraz rodzin wielodzietnych.

Wysokie ceny prądu nie są wynikiem tylko wspomnianej wojny na Ukrainie. Swoje dokłada też polityka klimatyczna Unii Europejskiej, dlatego państwo w ostatnich latach zarobiło blisko 90 mld złotych na sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

Na podstawie: money.pl, infor.pl.