W prawie dwustu francuskich miastach zorganizowane zostały demonstracje przeciwko restrykcjom wprowadzonym w związku z pandemią koronawirusa. Uczestnicy manifestacji sprzeciwiali się przede wszystkim wprowadzeniu paszportów sanitarnych. Od 30 września do niektórych obiektów bez zaszczepienia nie wejdzie bowiem młodzież w wieku od 12 do 17 lat.
Przeciwników obowiązkowych szczepień na COVID-19 mobilizują przede wszystkim przedstawiciele suwerenistycznej i konserwatywnej prawicy. Większość sobotnich manifestacji zorganizował więc ruch Patriotów, na czele którego stoi były europoseł Florian Philippot. Jeden z dawnych liderów Zjednoczenia Narodowego zamierza zresztą startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Ogółem przeciwnicy restrykcji przeciwko koronawirusowi zebrali się na ulicach francuskich miast 42. tydzień z rzędu. Tym razem demonstracje zorganizowano w blisko 200 tamtejszych miejscowościach, a według policji wiece i przemarsze zgromadziły blisko 141 tys. osób, zaś w samym Paryżu protestowało prawie 18 tys. Francuzów, Ponadto funkcjonariusze zatrzymali 21 osób, głównie w związku z zamieszkami towarzyszącymi manifestacjom.
Głównym motywem najnowszych protestów były paszporty sanitarne, które mają od 30 września obowiązywać również nieletnich w wieku od 12 do 17 lat. Bez zaszczepienia nie będą mogły one korzystać z szeregu miejsc publicznych, co zdaniem demonstrujących jest „krzyżowaniem naszych dzieci”. Philippot zapowiada zresztą, że w przypadku dalszego forsowania przymusu szczepień, we Francji zorganizowany zostanie strajk generalny.
Na podstawie: lefigaro.fr.