Po niedzielnych wyborach parlamentarnych Niemcy doczekali się pierwszych w historii Bundestagu „transpłciowych kobiet”. Tessa Ganserer i Nyke Slawik kandydowali z list Zielonych/Związku’90, dlatego w ramach tego ugrupowania zamierzają lobbować między innymi na rzecz łatwiejszego rodzicielstwa dla transseksualistów.
Ganserer od ośmiu lat było posłem do parlamentu Bawarii. Zaczęło czuć się kobietą w 2009 roku, natomiast po ślubie w 2013 roku przyznało się do transseksualizmu przed swoją żoną. Slawik należy do młodzieżówki Zielonych/ Związku’90 od ponad dwunastu lat, ostatnio pełniąc funkcję asystenta naukowego w parlamencie Nadrenii Północnej-Westfalii.
Jak dotąd w Bundestagu zasiadał tylko jeden mężczyzna podający się za kobietę. Christian Schenk zdecydował się jednak na ujawnienie swojej „tożsamości płciowej” dopiero po zakończeniu parlamentarnej kadencji w 2002 roku.
Dwójka dewiantów, którym udało się dostać do Bundestagu, zaczynała swoją działalność polityczną od zainteresowania tematyką ochrony środowiska. Obecnie Ganserer i Slawik chcą jednak lobbować na rzecz praw transseksualistów i innych zboczeńców. Chodzi im głównie o łatwiejsze prawo do rodzicielstwa dla „osób transpłciowych”, a także o liberalizację przepisów odnoszących się do zmiany płci.
To jednak nie koniec postulatów polityków zielonej lewicy. Ganserer domaga się chociażby zagwarantowania transseksualistom ustawowego dostępu do opieki medycznej, wsparcia finansowego dla „tęczowych rodzin chcących mieć dzieci” czy wzmocnienia uprawnień agencji „antydyskryminacyjnych”.
Na podstawie: tagesspiegel.de.