W Północnej Irlandii na nowo ożyła dyskusja o kontrowersyjnych muralach i monumentach upamiętniających działalność grup paramilitarnych. Na początku tego tygodnia gazety pisały o kontrowersjach wokół baneru upamiętniającego zamachowca z Ulster Volunteer Force (UVF) Wesleya Somerville, który zginął w 1975 wraz z trzema innymi zamachowcami, gdy ich bomba wybuchła przedwcześnie. Tydzień wcześniej podobna dyskusja wybuchła na temat muralu upamiętniającego Kierana Doherty, uczestnika strajku głodowego republikańskich więźniów w 1981 roku. Doherty był członkiem Belfast Brigade Tymczasowej IRA (PIRA).
Wczoraj wieczorem szef zespołu, którego celem jest promowanie lepszych stosunków społecznych i godzenie zwaśnionych społeczności (Community Relations Council, CRC) Peter Osborne powiedział, że w nowoczesnym społeczeństwie nie ma miejsca na pomniki i murale, które promują nienawiść wobec innych i służą wytwarzaniu atmosfery strachu. Dodał, że w celu wyeliminowania symboliki paramilitarnej z przestrzeni publicznej potrzebna jest zgoda wszystkich liderów politycznych. „Ludzie powinni się zastanowić dlaczego chcą wznosić i prezentować te symbole. Jeśli zamiarem lub skutkiem jest wywołanie strachu to nie powinno to mieć miejsca. Myślę, że nie ma wątpliwości co do tego czemu służyć ma mural z wizerunkiem zamaskowanego bandyty lub mówiący o wydarzeniu podczas, którego ludzie stracili życie. Ma służyć on nękaniu i zastraszaniu” – powiedział. Twierdzi on, że większość ludzi nie akceptuje tego typu dzieł.
Politycy, działacze i dziennikarze, którzy popierają nawet takie kroki jak usuwanie historycznych murali, będących świadectwem historii Północnej Irlandii, trudnych czasów „Troubles” zgodnie mówią, że szanują prezentowanie przez ludzi swojej kultury i tradycji ale podkreślają, że trzeba wyznaczyć granice, które, ich zdaniem, powinny znajdować się tam, gdzie zaczyna się „wychwalanie grup paramilitarnych” czy bojowników z jednej i drugiej strony.
Murale paramilitarne malowane były aby przedstawić historię, poglądy polityczne i oznaczyć terytorium danej społeczności podczas konfliktu między społecznościami. W zeszłym roku niektóre z nich zostały zamalowane w ramach rządowego projektu zastępowania ich „bardziej przyjaznymi obrazami”. Te, które się zachowały stanowią atrakcje turystyczną.
W październiku zeszłego roku rodzice Thomasa Begleya, zamachowca z IRA, który zginął podczas zamachu na członków Ulster Defence Associatuon (UDA) w Shankill, zabijając dziewięć osób, powiedzieli, że nie chcą by odsłaniano poświęconą mu tablice pamiątkową. Tablica została odsłonięta na kilka dni przed rocznica zamachu z 1993 roku i wzbudziła gwałtowne protesty. W całej Północnej Irlandii znajduje się setki tablic, murali i monumentów upamiętniających republikańskich jak i lojalistycznych bojowników. Imiona bojowników noszą ulice, place czy parki. Niemal za każdym razem nadanie imienia bojownika jakiejś ulicy budzi protesty społeczności „po drugiej stronie barykady”.
W debacie o pojednaniu społeczności, któremu miałoby pomóc usuwanie murali i tablic oraz nie tworzenie nowych wymieniane jest wiele obiektów. Niektóre z nich finansowane były z pieniędzy publicznych.
Na podstawie: Belfast Telegraph