Grupa kilkuset osób z palestyńskimi flagami wdarła się na teren lotniska w Machaczkale w rosyjskiej Republice Dagestanu, szukając obywateli Izraela w samolocie przybyłym z Tel Awiwu. W podobnym celu pod dwoma hotelami zebrali się Dagestańczycy i Czeczeni, którzy opuścili je po upewnieniu się, że nie zostali w nim zakwaterowani Żydzi uciekający przed kolejną odsłoną konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
W godzinach wieczornych do Machaczkały miał przylecieć samolot linii Red Wings z Tel Awiwu. Według pierwotnych planów, miał to być jedynie lot tranzytowy do Moskwy. Pod lotniskiem w stolicy Dagestanu zebrało się więc kilkuset dagestańskich i czeczeńskich mężczyzn, którzy następnie dokonali szturmu na port lotniczy.
Część z nich przedostała się nawet na pas startowy lotniska. Sprawdzali oni znajdujące się na nim samoloty, aby upewnić się, czy nie znajdują się w nich izraelscy obywatele. Ostatecznie grupę Żydów ochroniły służby bezpieczeństwa, barykadując ich w maszynie mającej wyruszyć do Moskwy.
W dwóch innych dagestańskich miastach protestujący przeciwko izraelskiej agresji na Strefę Gazy wdarli się do hoteli. Mieli opuścić je dopiero po przeszukaniu pokoi i upewnieniu się, że nie znaleźli się w nich Żydzi przybyli z państwa syjonistycznego.
Na wymienione wyżej incydenty zareagowały izraelskie władze. Syjonistyczny resort dyplomacji wezwał Rosję do ochrony obywateli Izraela, a także do zwalczania przejawów antyżydowskich demonstracji.
Te w związku z izraelską agresją na Strefę Gazy nasilają się na terenach zamieszkiwanych przez muzułmanów. Przeciwko przyjmowaniu żydowskich uchodźców protestowano w Czerkiesku, a w Nalczyku wznieciły ogień na terenie budowanego ośrodka kulturalnego dla Żydów.
Na podstawie: jpost.com, rmf24.pl, ria.ru, timesofisrael.com.