Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że większość miast i miasteczek w Czechach wywiesiło ukraińskie flagi na znak solidarności z zaatakowanym krajem. Samorządy zaczynają jednak wycofywać się z tego rozwiązania, bo w niektórych miejscowościach domagali się tego mieszkańcy. Jeden z burmistrzów przypomniał zresztą, że Czechy nie są Ukrainą.
Po 24 lutego na budynkach administracji samorządowej w wielu czeskich miastach pojawiły się flagi Ukrainy. W ten sposób Czesi wyrażali swoją solidarność z Ukraińcami, przyjmując poza tym u siebie ukraińskich uchodźców. Rzeczniczka miejscowości Náchod, Nina Adlof, poinformowała jednak, że jej samorząd spotkał się z negatywnymi reakcjami mieszkańców.
Z tego powodu Náchod dołączył do wydłużającej się listy czeskich miast i miasteczek, które postanowiły zdjąć ze swoich budynków ukraińskie flagi. Część czyni to właśnie z powodu krytyki ze strony mieszkańców, natomiast niektóre tłumaczą się remontami albo koniecznością powieszenia sztandaru Unii Europejskiej w związku z objęciem w niej prezydencji przez Czechy.
Burmistrz miejscowości Červení Kostelec, Tomáš Prouza, przypomniał dziennikowi „Mlada Fronta Dnes, że jest rządzi miasteczkiem w Czechach, a nie na Ukrainie. Okazywać wsparcie Ukraińcom można zaś na wiele innych sposobów.
W pierwszej połowie lipca w Brnie policja zatrzymała natomiast trzy osoby, które uczestniczyły w ściąganiu ukraińskiej flagi z jednego z pomników. Została ona zastąpiona przez sztandar historycznego regionu Moraw.
Na podstawie: idnes.cz.