Demonstracja w Warnsdorfie była jedną z trzech odbywających się tego dnia manifestacji sprzeciwu dla bezkarności cygańskich kryminalistów w tym regionie. Pozostałe dwie demonstracje, w Nowym Borze i Rumburku, zgromadziły po kilkaset osób i odbyły się bez jakichkolwiek incydentów. W Warnsdorfie jednak pokojowych demonstrantów zaatakowała policja; doszło do starć, w czasie których lokalni mieszkańcy wraz z czeskimi nacjonalistami byli zmuszeni odpierać ataki agresywnych policjantów.
Jak czytamy w relacji uczestników akcji na Revolta.info, pierwszy policyjny atak miał miejsce chwilę po wyruszeniu demonstracji ulicami miasta, a jego ofiarą padł tłum złożony z rodzin i ludzi starszych. Kilkanaście osób zostało rannych, wśród nich dzieci. Chwilę później ulice Warnsdorfu były już areną walk pomiędzy policją a nacjonalistami i dołączającymi do nich demonstrantami, którzy postanowili postawić się policji. W walki włączali się również niebiorący udziału w demonstracji mieszkańcy, którzy donosili ich uczestnikom wodę, a także wskazywali jak ominąć policyjne blokady.
Powodem organizowanych od kilku tygodni demonstracji w północnych Czechach jest irytacja i bezsilność lokalnych mieszkańców, którzy mają już dosyć codziennych problemów z cygańskimi kryminalistami. Czara goryczy przelała się, kiedy na początku ubiegłego miesiąca pięciu Cyganów brutalnie napadło dwóch mieszkańców sąsiadującego z Warnsdorfem Rumburka, wielokrotnie uderzając ich maczetami po całym ciele (mężczyźni z licznymi ranami ciętymi – m.in. na głowie – trafili do szpitala). Poniżej ponad dwudziestominutowe wideo z sobotnich wydarzeń w Warnsdorfie.