Sejm uczcił dzisiaj minutą ciszy pamięć żołnierza podziemia niepodległościowego, majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Upamiętnienie ofiary poprzedniego systemu zostało zbojkotowane przez część posłów lewicowo-liberalnej opozycji. Uważają oni, że „Łupaszka” jest odpowiedzialny za zbrodnie na Litwinach, bo przeprowadził akcję odwetową za prześladowanie Polaków przez litewską policję pomocniczą.

Dokładnie 8 lutego 1951 roku strzałem w tył głowy stracony przez komunistów został dowódca 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Wraz z nim w ramach represji wobec podziemia niepodległościowego zamordowano także trzech jego współpracowników: ppłk Antoniego Olechnowicza ps. „Pohorecki”, ppor Lucjana Minkiewicza ps. „Wiktor i kpt Henryka Borowego-Borowskiego ps. „Trzmiel”.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek z Prawa i Sprawiedliwości podczas otwarcia dzisiejszego posiedzenia Sejmu zarządziła minutę ciszy, upamiętniając w ten sposób ofiary poprzedniego systemu. W tym czasie z miejsc nie powstali posłowie koalicji Lewicy, natomiast salę plenarną opuściła lewicowa część posłów Koalicji Obywatelskiej.

Do sprawy na Twitterze odnieśli się Joanna Senyszyn z Polskiej Partii Socjalistycznej i Adrian Zandberg z Lewicy Razem. Oboje twierdzą, że parlament uczcił dzisiaj minutą ciszy „jednego ze słusznie wyklętych bandytów”. Lewicowi posłowie zarzucają bowiem „Łupaszce”, że dowodził swoim oddziałem podczas tak zwanej zbrodni w Dubinkach.

Atak na wieś zamieszkiwaną przez litewskich osadników miał miejsce 23 czerwca 1944 roku. Był on odpowiedzią na wcześniejsze działania policji pomocniczej Litewskich batalionów Schutzmannschaft, która trzy dni wcześniej w Glinciszkach zamordowała 39 polskich cywilów. Podlegli Niemcom Litwini w tamtym czasie dokonali zresztą serii zbrodni na Polakach zamieszkujących obecne terytorium Litwy.

Na podstawie: onet.pl, twitter.com.