Narodowy Bank Polski przekazał najnowsze prognozy dotyczące polskiej gospodarki. Są one wyraźnie niepokojące, bo dotyczą szybko rosnącej inflacji oraz spowolnienia gospodarczego. Instytucja kierowana przez Adama Glapińskiego informuje więc między innymi o możliwym dwucyfrowym wzroście cen żywności.
Analitycy polskiego banku centralnego przyznają w swoich prognozach wprost, że wzrost gospodarczy w tym roku będzie niższy niż wcześniej zakładano. Dodatkowo w najbliższych latach będzie on cały czas spowalniał. W tym roku PKB zwiększy się więc o 4,4 proc., natomiast później spowolni do 3 proc. w 2023 i do 2,7 proc. w 2024 roku.
W listopadzie ubiegłego roku tegoroczny wzrost prognozowano na 4,9 proc. Miał on również osiągnąć podobny poziom w przyszłym roku. NBP twierdzi, że zmiany w prognozach związane są z rosyjską agresją na Ukrainę. Sankcje i zaostrzenie sytuacji geopolitycznej będą więc wpływać niekorzystnie na światową gospodarkę, choćby poprzez wzrost cen surowców.
NBP zmieniło również prognozy dotyczące inflacji. Ostatecznie w tym roku ma być ona dwucyfrowa, a więc osiągnąć poziom 10,8 proc. Będzie ona najwyższa w trzecim kwartale bieżącego roku, gdy wyniesie ona 12,1 proc. Inflacja obniży się dopiero w kolejnych latach – w przyszłym roku do 9 proc., a w 2024 roku do 4,2 proc.
Rosnąć będą zwłaszcza ceny produktów żywnościowych. Instytucja kierowana przez Glapińskiego zauważa, że podwyższają się koszty produkcji i dystrybucji, nie wspominając już o brakach niektórych surowców. Choćby w przypadku pszenicy problemem jest fakt, że jej głównym eksporterem są właśnie Rosja i Ukraina.
Na podstawie: 300gospodarka.pl, businessinsider.com.pl, rp.pl.