Celem manifestacji było „zwrócenie uwagi na sytuację Romów”. Jego organizatorzy przyznali, że integracja środowiska Cyganów z większością społeczeństwa nie udała się, co spowodowało, że Cyganie skupiają się w gettach, bez wykształcenia i pracy. W relacjach medialnych nie poruszono drażliwego tematu, jakim jest stosunek większości Romów do integracji.
Organizatorzy marszu zaznaczyli swój sprzeciw wobec istnienia farmy świń w pobliżu obozu w Lety, oraz protestowali przeciwko „antyromskim nastrojom w społeczeństwie”. Nastroje te, według organizatorów, obrazują m.in duże manifestacje przeciwko kryminalnej aktywności Cyganów w wielu miejscach Czech. Domagano się także zapewnienia lepszego zakwaterowania Cyganom, którzy mieszkają prowizorycznych domach. Poruszono także temat umieszczania cygańskich dzieci w specjalnych szkołach, choć organizatorzy przyznali, że na dzień dzisiejszy jest to rozwiązanie praktyczne.
„Romowie mieli swoją dumę przed rokiem 1989. Później stracili ją, a my postaramy się ją odbudować” – powidział wiceprzewodniczący Partii Równych Szans, Cenek Ruzicka.
Na manifestację przywieziono dzieci z miejscowości, gdzie odbywały się demonstracje Czechów przeciwko cygańskiej przestępczości (angażującej w bardzo wielu przypadkach także nieletnich), które krzyczały o swojej dumie z bycia Romami. Marszowi towarzyszyły śpiewy i tańce cygańskie, a zakończyła go ekumeniczna msza odprawiona przez cygańskich księży.
W liczących 10,5 miliona mieszkańców Czechach żyje oficjalnie ok. 250 tysięcy Cyganów. Duża cześć z nich żyje z zasiłków socjalnych, większość jest bezrobotna. W Czechach duży problem stanowi cygańska przestępczość, szerokim echem w Europie odbijały się manifestacje mieszkańców przeciwko temu zjawisku. Za każdym razem media przedstawiały je jako wyraz „rasizmu” i „nietolerancji” w stosunku do Cyganów.
Organizatorzy marszu Cyganów powiedzieli mediom, że podobne manifestacje mają zostać zorganizowane jeszcze w 14 europejskich miastach.