Studenci z Albion College w amerykańskim Michigan kontynuują swoje protesty przeciwko „rasizmowi”, w reakcji na graffiti, które pojawiło się niedawno na uczelni. Lewicowi aktywiści nie zważają na fakt, że ich autor został już zidentyfikowany. A jest nim jeden z czarnoskórych studentów.
Przed kilkoma dniami na budynkach szkoły w Michigan pojawiły się „rasistowskie” napisy. Część z nich wprost nawiązywały do nazwy osławionego Ku Klux Klanu, a na pozostałych pojawiały się hasła odwołujące się do ruchu białej supremacji. Z tego powodu studenci zaczęli protesty przeciwko „rasizmowi”, domagając się wprowadzenia gruntownych zmian w Albion College.
Dosyć szybko zidentyfikowano jednak autora graffiti. Okazało się, że jest nim 21-letni czarnoskóry student. Zdążył on przyznać się już do zarzucanych mu czynów, bo jego wizerunek został zresztą utrwalony przez uczelniany monitoring. Sprawą zainteresowało się również Federalne Biuro Śledcze (FBI), zaś teraz czarnoskóry student usłyszy prokuratorskie zarzuty.
Ujawnienie powyższych faktów nie zmieniło jednak poglądu uczelni i studentów na ten incydent. – Wiemy, że akty rasizmu, które miały miejsce w tym tygodniu, nie dotyczą jednej konkretnej osoby ani jednego konkretnego incydentu. Wiemy, że na kampusie ma miejsce znacząca historia bólu i traum na tle rasowym. Podejmujemy działania, aby naprawić naszą społeczność – napisały władze Albion College.
Na podstawie: foxnews.com, albionpleiad.com.