Specjalna rada doradców utworzona przy chorwackim rządzie zadecydowała, że tamtejsze władze powinni zdecydować się na legalizację nacjonalistycznego okrzyku „Za dom – spremni” („Dla ojczyzny – gotowi”), który przez środowiska lewicowo-liberalne kojarzony jest głównie z formacjami radykalnych Ustaszy, natomiast podczas konfliktu w byłej Jugosławii był używany przez siły walczące o niepodległość kraju.
Chorwacka rada do spraw zwalczania konsekwencji niedemokratycznych rządów przedstawiła wniosek o dokonanie zmian prawnych, w którym zwraca się do rządu chorwackiej prawicy o zalegalizowanie wyżej wspomnianego okrzyku. Zdaniem tego organu doradczego, rząd Andreja Plenkovicia powinien zgodzić się na taką zmianę, ale pod pewnymi warunkami, zaś głównym powinno być używanie tego hasła jedynie w trakcie określonych uroczystości.
Za takie uznano więc wszystkie okazje, które są związane z chorwacką walką narodowowyzwoleńczą z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, ponieważ zawołanie „Za dom – spremni” było wówczas używane przez oddziały Chorwackich Sił Obrony (HOS). Z tego powodu okrzyk może być wznoszony na cmentarzach i w miejscach pamięci, co jednak nie zmienia faktu, iż jest on zakazany przez chorwacką ustawę zasadniczą.
Plenković podczas konferencji prasowej, jaką odbył wraz z szefem wspomnianej rady, był krytykowany za niepodjęcie walki z „faszystowskim dziedzictwem” Ustaszy, ale jego zdaniem okrzyk „Za dom – spremni” był używany również w innym kontekście historycznym.
Używanie tego zawołania nie dla wszystkich jest jednoznaczne z wojną w byłej Jugosławii. W 2013 roku Josip Šimunić, obrońca reprezentacji Chorwacji w piłce nożnej, został ukarany przez europejską federację piłkarską UEFA karą zawieszenia na mecze reprezentacyjne po tym, jak po jednym ze spotkań chorwackiej kadry przez mikrofon pozdrawiał kibiców właśnie tym okrzykiem. Kara spowodowała natomiast, że nie pojechał on na Mistrzostwa Świata w Brazylii zorganizowane przed czterema laty.
Na podstawie: balkaninsight.com, narod.hr.