W sobotę 14 grudnia ulicami Chełma przeszła manifestacja antykomunistyczna. Była to pierwsza w tym mieście manifestacja zorganizowana przez środowisko lokalnej komórki Autonomicznych Nacjonalistów. Pomimo poprzedzających marsz interwencji CBŚ oraz paszkwilu w lokalnej prasie (obydwu wymierzonych w organizatorów), całe zdarzenie zebrało około 100 osób. Wśród obecnych dostrzec można było osoby z Łęcznej, Lublina, Rzeszowa czy Stalowej Woli, jednak to lokalna społeczność (zwłaszcza kibice Chełmianki) stanowiła większość tego dnia. Cieszy fakt, że sporą grupę, oprócz młodych, stanowiły osoby starsze, doskonale pamiętające stan wojenny.
Początek marszu zaplanowany był na godzinę 19:00 na chełmskim deptaku. Po uformowaniu się kolumny oraz odpaleniu pochodni cały blok ruszył wyznaczoną trasą. Szczególną uwagę przykuwał specjalnie przygotowany przez lokalnych działaczy na tę okoliczność transparent z hasłem: „PONIEWAŻ NIE BYŁO TELERANKA – MŁODZIEŻ PRZECIWKO KOMUNIZMOWI”. Wznoszono hasła typowo antykomunistyczne, jak również te antysystemowe. Podczas mijania Urzędu Miasta manifestujący wyrazili swój negatywny stosunek do rządzących w Chełmie władz, wywodzących się z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Finał marszu odbył się pod usytuowanym w parku miejskim pomnikiem Armii Krajowej.
Na koniec wygłoszone zostały dwa przemówienia; jedno wygłosił założyciel chełmskiej „Solidarności” z lat 80. W swojej wypowiedzi krytycznie odniósł się do obecnego rządu oraz do „okrągłego stołu”. Po tonie wypowiedzi oraz płynących z oczu łzach, wnioskować można, iż osobie tej w dalszym ciągu nie są obojętne losy jego miasta oraz kraju. Kolejne przemówienie wygłosił lokalny działacz AN. Poruszył on problemy, z jakimi borykają się dzisiejsi działacze narodowi oraz nieprzychylnie wypowiedział się o głównych partiach obecnego systemu, tj. PO oraz PiS.
Po wygłoszeniu przemówień zgromadzeni odśpiewali hymn narodowy, po czym manifestacja została rozwiązana.