Ponad 70 lat po drugiej wojnie światowej nie skończyło się jeszcze kontrowersyjne „polowanie na nazistów”, prowadzone przez wyspecjalizowane organizacje żydowskie. Po pozostawiających duże wątpliwości procesach (najlepszym przykładem jest tu proces Johna Demjaniuka), organizacje te ciągle poszukują osób, które brały udział w zbrodniach wojennych, lub które po prostu za takowe uważają.
Efraim Zuroff, dyektor najbardziej znanej organizacji zajmującej się zawodowo wyszukiwaniem nazistów, czyli Centrum Wiesenthala, zamierza przyjechać na trzy miesiące do Norwegii, aby tam odszukać Norwegów, którzy mogli mieć związek ze zbrodniami, jakie miała popełnić elitarna międzynarodowa dywizja pancerna Waffen SS „Wiking”. Zuroff zamierza spotkać się z norweskim ministrem sprawiedliwości, Andersem Anundsenem, aby wymóc na nim powołanie komisji ds. dywizji „Wiking”.
„Zamierzam zwrócić się do rządu Norwegii aby powołał komisję śledczą mającą na celu zbadanie udziału Norwegów w zbrodniach popełnionych podczas drugiej wojny światowej” – powiedział Zuroff norweskiej telewizji NRK. Zuroff miał przylecieć do Norwegii już w środę ale po nieporozumieniach formalnych odwołał swoją podróż i zamierza odwiedzić ten kraj w marcu lub kwietniu przyszłego roku. Jego wizyta i lobbowanie za powołaniem komisji wynikło z wywiadu jakiego telewizji NRK udzielił były żołnierz dywizji „Wiking”, który twierdził, że widział jak Norwegowie dopuszczali się zbrodni przeciwko Żydom i „innym cywilom”. Zuroff zamierza także lobbować w sprawie zmiany norweskiego prawa, które ogranicza możliwośc ścigania zbrodniarzy, którzy popełnili zbrodnie w latach 40-stych.
W dywizji „Wiking” służyło kilkuset Norwegów, a także Szwedzi, Duńczycy, Finowie, Estończycy, Holendrzy i Belgowie. Zuroff zamierza nie tylko odnaleźć żyjących żołnierzy dywizji „Wiking”, zapowiada także, że będzie naciskał na nauczanie w szkołach o zbrodniach popełnianych przez Norwegów wobec Żydów.
Scenariusz działania organizacji żydowskich zajmujących się ściganiem nazistów oraz „walką z antysemityzmem” w Norwegii jest podobny do tego zastosowanego w wielu krajach. W Norwegii burzę medialną i dyskusję na temat odpowiedzialności Norwegów za holocaust wywołała książka dziennikarza Eirika Veuma, która podkreśla udział Norwegów w zbrodniach (scenariusz znany w Polsce po publikacjach żydowskiego socjologa Jana Tomasza Grossa). Po jej publikacji i medialnej debacie do akcji wkroczyły organizacje żydowskie, w tym Centrum Wiesenthala, które planuje lobbować za zmianą prawa oraz na rzecz tzw. edukacji holocaustowej.
Założyciel Centrum, Simon Wiesenthal zasłynął niesłusznym oskarżeniem wielu niewinnych osób o zbrodnie wojenne i współpracę z nazistami. Był on także agentem Mossadu, który opłacał wiedeńskie biuro jego organizacji. Centrum Wiesenthala, które rozszerzyło swą działalność o szeroko zakrojoną „walkę z antysemityzmem” od początku istnienia wspiera sprawę syjonistyczną oraz walczy z krytykami zbrodni reżimu izraelskiego popełnianymi m.in. na Palestyńczykach.
na podstawie: The Local