Były sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Kofi Annan uważa, że amerykański prezydent Donald Trump powinien prowadzić rozmowy z Iranem, a więc tym samym skończyć ze swoją niechętną postawą wobec tego kraju. Trump nie omieszkał bowiem skrytykować Iranu podczas swojej wizyty w Arabii Saudyjskiej, która była jednym z najmniej fortunnych miejsc do dywagacji nad przestrzeganiem praw człowieka przez Irańczyków.
Annan, który był szefem ONZ od 1996 do 2006 roku, w rozmowie z amerykańską agencją prasową Associated Press stwierdził, że najważniejszą kwestią jest dotarcie do Irańczyków i prowadzenie z nimi rozmów. Według ghańskiego laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Iran jest jednym z kluczowych państw dla rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie, a więc wojen toczonych w Iraku i Syrii, zaś „od tego faktu nie da się uciec”. Annan zwrócił przy tym uwagę, iż otwarte podejście wobec Iranu zaowocowało w 2015 roku podpisaniem porozumienia nuklearnego z tym krajem.
Dawny sekretarz generalny ONZ dodał, że wspomniana umowa dotycząca irańskiego programu nuklearnego przyniosła bardzo dobre rezultaty. Annan pochwalił przy tym reelekcję Hasana Rowhaniego na stanowisko prezydenta Iranu, ponieważ był on głównym architektem porozumienia, a poparcie dla jego osoby ze strony Irańczyków świadczy, iż chcą oni rozwijać pokojowe stosunki ze światem zewnętrznym.
Tymczasem Trump już kilka miesięcy temu nazwał porozumienie nuklearne z Iranem za najgorszą umowę międzynarodową w historii Stanów Zjednoczonych, natomiast z gróźb wobec Iranu stworzył jedną z podstaw swojej polityki zagranicznej. Przebywając w Arabii Saudyjskiej Trump wraz ze swoimi współpracownikami oskarżał Iran o łamanie praw człowieka, choć to własnie Saudyjczycy są oskarżani przez ONZ chociażby o wykonywanie kary śmierci na osobach nieletnich.
Na podstawie: presstv.ir, ap.org.
Zobacz również: