Znana sieć amerykańskich fast foodów Burger King opublikowała w mediach społecznościowych wpis „Miejsce kobiet jest w kuchni”. W ten sposób firma chciała zwrócić uwagę na mały odsetek kobiet pracujących jako szefowie kuchni. Sieć znalazła się jednak pod ostrzałem ze strony krytyków, zarzucających jej seksizm oraz mizoginię.
W Międzynarodowy Dzień Kobiet firmy prześcigają się w działaniach promocyjnych mających trafić do przedstawicielek płci żeńskiej. Z pewnością w oryginalny sposób zrobił to w tym roku wspomniany Burger King. Poprzez kontrowersyjny wpis na portalu Twitter chciał on bowiem poinformować, że uruchomił nowy program stypendialny przeznaczony właśnie dla kobiet.
Amerykańska sieć zauważa, że wśród szefów kuchni tylko 20 proc. stanowią kobiety. Obok wpisu „miejsce kobiet jest w kuchni” znalazła się także druga informacja „oczywiście, tylko jeśli tego chcą (…) naszą misją jest zmiana proporcji płci w branży restauracyjnej, dając pracownicom możliwość zrobienia kariery kulinarnej”.
Część internautów bardzo szybko skrytykowała wpis Burger Kinga, zarzucając firmie chęć wzbudzenia kontrowersji i tym samym zyskania rozgłosu. Ponadto pojawiły się typowe w takich sytuacjach komentarze. Fast food został więc oskarżony o seksizm i mizoginię, choć tłumaczy, że w ten sposób chciał zaprzeczyć stereotypowi dotyczącemu właśnie szefów kuchni.
Na podstawie: usatoday.com, innpoland.pl.